Można powiedzieć, że na większości blogów pojawiła się już gorączka bożonarodzeniowa. Ale nie u mnie, Jeszcze nie. Kiedy tak za oknem szaro i buro, lubię, dla odmiany zrobić coś kolorowego. Kiedy patrzę na pełną paletę kolorów, od razu poprawia mi się nastrój. Hmmmm czyżby koloroterapia była cudownym antidotum na jesienną chandrę? ;-) Chyba coś w tym jest.Wszak już w starożytności stosowano leczenie kolorami. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielką rolę odgrywają kolory w naszym życiu. Często bagatelizujemy ich znaczenie, a co za tym idzie, ich wpływ na nasze samopoczucie, stan emocjonalny czy fizyczny. No ale jak to się dzieje? W czym tkwi tajemnica oddziaływania kolorów? W dużym skrócie wygląda to tak. Kiedy postrzegamy kolor, to jest on rejestrowany w naszym mózgu. Następnie mózg wysyła impuls do odpowiedniego gruczołu dokrewnego. Gruczoł zaczyna wydzielać hormon, który poprzez krwioobieg, oddziałuje na inne narządy. Dlatego, często instynktownie, odbieramy niektóre kolory i lubimy się nimi otaczać. Np. kiedy czujemy się zmęczeni i zestresowani, ciągnie nas do zieleni. Mamy ochotę pójść na spacer do parku czy lasu ;-)
W tym miejscu chciałabym przybliżyć wam kolorową aptekę, zachęcić do tego, byście z większą świadomością sięgały po dobór kolorów i otaczały się tymi, które mają na was najlepsze oddziaływanie.Poznając magię kolorów, możecie przemalować mieszkanie, kupić ciuchy w odpowiednim kolorze, czy też pozostać przy niewielkim akcencie kolorystycznym w postaci biżuterii :-) - Biały chroni, przynosi spokój, łagodzi rozpacz, poprawia samopoczucie, odbija negatywne energie. Pobudza układ odpornościowy. Pomaga w leczeniu chorób skóry, trądziku, wyprysków. Największym źródłem bieli jest słońce, dlatego kąpiele słoneczne działają ogólnie aktywizująco i wzmacniająco (stosowane z umiarem). Bardzo duża dawka koloru białego działa na organizm wstrząsowo. Jeśli ktoś odczuwa potrzebę otaczania się bielą, to znaczy, że dojrzał do zmian w swoim życiu. Uwaga – nadmiar koloru białego sprawia wrażenie chłodu i izolacji.\
- Brązowy zapewnia stabilność i poczucie bezpieczeństwa, ale wiąże się ze skłonnością do skrywania emocji oraz z brakiem szerokich horyzontów. Uwaga – w nadmiarze powoduje smutek. Upodobanie do brązów może wskazywać na niskie poczucie własnej wartości.
- Brzoskwiniowy wzmacnia witalność i energię. Ułatwia trawienie, dlatego może być pomocny w odchudzaniu.
- Czarny kojarzy się z tym, co nieznane i tajemnicze. A także z ciszą. Spowijamy się w czerń, by odgrodzić się od świata, dlatego wspomaga ona leczenie drobnych nerwic, ale nie należy jej stosować przy stanach melancholijnych i depresyjnych.
- Czerwony pobudza żywotność, namiętność i ambicje. Podwyższa ciśnienie. Dobry na melancholię. Pomaga przy grypie i przeziębieniu, bólach pleców i krzyża, chorobach krwi, gośćcu, a także paraliżu (pobudza silną wolę). Uwaga – niewskazany przy chorobach serca i krążenia: w nadmiarze wywołuje agresję.
- Fioletowy to kolor mistyczny – idealny do medytacji. Pozytywnie działa na system nerwowy, reguluje wydzielanie hormonów, łagodzi objawy bezsenności. Stosuje się go w leczeniu blizn, cellulitu, uzależnień, migreny i innych bólów głowy.
- Granatowy jest dobry do koncentracji. Leczy przewlekłe stany znużenia, choroby tarczycy i gardła. Uwaga – nie stosować w chorobach płuc.
- Indygo to barwa wspomagająca leczenie chorób oczu, górnych dróg oddechowych, migreny, zatruć oraz stanów zapalnych uszu, nosa i gardła. Naświetlania tym kolorem pomagają też w leczeniu schorzeń psychicznych.
- Niebieski chłodzi jak woda. Wycisza, zwalcza bezsenność, zwiększa inwencję. Ułatwia przemianę materii, pracę serca i układu krążenia, zwalcza anginę, bóle uszu i choroby pęcherza. Koi oparzenia słoneczne, leczy bóle stawów, kontuzje i zwichnięcia. Dobry do pokoju wypoczynkowego. Ale w nadmiarze może działać przygnębiająco.
- Pomarańczowy mobilizuje do działania, zmniejsza poczucie krzywdy, lecz potęguje zazdrość. Reguluje pracę serca, łagodzi objawy astmy i epilepsji, leczy reumatyzm. Podobnie jak brzoskwiniowy wspomaga trawienie i odchudzanie. Nadaje się do kuchni i jadalni, a w pastelowym odcieniu do dziennego pokoju.
- Różowy wzbudza optymizm, uspokaja emocje. Leczy choroby serca i krążenia (np. arytmie), przynosi ulgę w astmie. Pobudza apetyt.
- Srebrny wprowadza równowagę, harmonię, pozwala jaśniej myśleć.
- Szary leczy opuchlizny i obrzęki. Odpręża, wycisza, pozwala się odizolować. Symbolizuje niezależność i opanowanie, ale wiąże się z rezerwą, niezdecydowaniem, brakiem zaangażowania. Osoby preferujące szarość charakteryzują się dużym samokrytycyzmem. Uwaga! nadmiar szarości prowadzi do wyalienowania i smutku.
- Turkusowy działa orzeźwiająco, choć nastraja refleksyjnie. Łagodzi napięcie umysłowe. Zwiększa wrażliwość i kreatywność.
- Zielony ciemny relaksuje, daje nadzieję, łagodzi konflikty, uwrażliwia na problemy innych. Daje poczucie wygody. Leczy nadciśnienie, choroby serca i oczu.
- Zielony jasny obniża gorączkę, pomaga w zwalczaniu infekcji wirusowych i bakteryjnych. Podobnie jak ciemna zieleń uspokaja, łagodzi konflikty i napięcia.
- Zielony oliwkowy lub o lekko brunatnym odcieniu wpływa przygnębiająco.
- Złoty ożywia umysł, dostarcza energii. Pomaga zwalczyć depresję.
- Żółty sprzyja radości (ale stłumiony – może wywołać niepewność). Nasycony ułatwia trafne sądy i zapamiętywanie. Jest lekarstwem na przemęczenie, stres, przeziębienia oraz problemy związane z menopauzą. Wzmacnia mięśnie, pobudza przemianę materii, dobrze działa na schorzenia skórne i rozstępy. Jest dobry do pokoju dziecinnego oraz do dziennego pokoju wypoczynkowego. Uwaga – stosować ostrożnie przy kłopotach z wątrobą.
A wracając do sedna. Jak powiedziała jedna z moich blogowych koleżanek, metalowe bazy z rantem, zwane też nunn, przewinęły się już chyba przez wszystkie blogi. Noooo, nie przez wszystkie, bo u mnie dopiero teraz. Prawdę powiedziawszy, sięgnęłam po taką bazę z ciekawości. Sięgnęłam, oplotłam koralikami i z miejsca się zakochałam. Gotowa bransoletka prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, a baza stwarza wiele możliwości jej obszycia. Jak już wspominałam, zależało mi na tym, aby bransoletka była kolorowa niczym tęcza. Wzór narysowany przez Agnieszkę Zielińską idealnie wpasował się w moje oczekiwania. Zmodyfikowałam go odrobinę w kolorystyce jak i w dostosowaniu wzoru do szerokości bransoletki. Tutaj znajdziecie gotowe schematy na bransoletki bazach nunn. Bazy nunn oczarowały mnie i zawładnęły moim sercem na tyle, że powstały już kolejne bransoletki, które jeszcze nie doczekały się sesji zdjęciowej. A do momentu kiedy to nastąpi, ta jedna, będzie musiała wam wystarczyć ;-)
Materiały: koraliki toho treasure w 13 kolorach, baza z rantem. Średnica wewnętrzna bransoletki 6,5 cm. Szerokość ok. 1 cm.
W jednym z komentarzy pod poprzednim postem, Amelia podsunęła mi pewien pomysł. Na razie niczego więcej zdradzić nie mogę. Uchylę tylko rąbka tajemnicy i powiem, żebyście się w kolejnym poście spodziewały...... bransoletki :-).
Chciałabym również przywitać nowe obserwatorki. Mam nadzieję, że spodoba się wam tu na tyle, że zechcecie zostać na dłużej. Wszystkim zaś odwiedzającym i komentującym dziękuję za każde pozostawione tu słowo :-).
Przesyłam wam moje kochane mnóstwo pozytywnej energii i pozdrawiam was serdecznie! :-))
Piękna. I rzeczywiście jak tęcza. :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńKasiu, bransoletka jest boska! Śliczny wzór i kolory! Do tej pory zrobiłam tylko jedną z rantem plus pierścionek i to moja ulubiona biżuteria :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :-) No to sama wiesz, jak łatwo się zakochać w takiej biżuterii. I jak szybko uzależnia ;-)
UsuńAle świetna! I tyle w niej kolorów, a wszystko idealnie ze sobą współgra :)
OdpowiedzUsuńJuż się niecierpliwię na nową bransoletkę, ten rąbek tajemnicy rozbudził moją ciekawość :)
Dziękuję Aniu :) Czy aż taka nowa będzie, to nie powiem, bo już podobna była. Ale ..... będzie w jednym z Twoich ulubionych kolorów ;)
Usuńkolory! <3
OdpowiedzUsuńno ba! <3
UsuńŚliczna Kasiu! Nosiłabym bezustannie :)
OdpowiedzUsuńAguś, ja też ;) Dzięki wielkie :)
UsuńKasiu, bardzo dziękuję za medykamenty z kolorowej apteki :) Coś w tym jest, że instynktownie wybieramy jakiś kolor w problemie. Mnie ciągnie w żywe kolory, bo ich aktualnie potrzebuję, dlatego tak miło patrzy mi się na Twoją bransoletkę, cieszy oko i zmysły :)
OdpowiedzUsuńAsiu, zamiast faszerować się prozakiem, lepiej sięgnąć po coś naturalnego ;) Mi też, zwłaszcza teraz brakuje kolorów, dlatego staram się przemycić ich trochę czy to do wnętrza w postaci jakiś dodatków, czy też do biżu właśnie.Trzeba się jakoś wspomagać w te pochmurne i ciemne dni ;)
UsuńAleż mi miło :))) ALEŻ :))) łooo matko! :) Bardzo Ci dziękuję, że sięgnęłaś po jeden z moich wzorów i do tego tak pięknie go urozmaiciłaś! Bransoletka jest prześliczna! Wyrazista i energetyczna! Do tego ta złota baza pasuje jak ulał do zastosowanej przez Ciebie kolorystyki. Cieszy oko :) naprawdę!
OdpowiedzUsuńŁoooo to mi jest bardzo miło :)) Po pierwsze czytając taki komentarz, a po drugie, bo mogłam skorzystać z Twojego wzoru :). Fajnie, że się nim podzieliłaś :) Powiem Ci, Agnieszko, że na warsztacie mam kolejną bransoletę, w której również wykorzystuję Twój wzór. Tylko czekałam na złotą bazę, bo mi jakoś do Twoich wzorów najbardziej właśnie złota pasuje. Jeszcze raz bardzo dziękuję za tyle miłych słów :))
UsuńZ tego co napisałaś wynika, że trzeba się otaczać kolorami i nie ograniczać do jednego czy kilku. Twoja bransoletka pasowałaby do każdego zestawu. Śliczna. Kolejny projekt do kolejki 'zrobić'.
OdpowiedzUsuńElu, jak szaleć, to szaleć. Zwłaszcza z kolorami ;).Przecież akurat tego żałować sobie nie będziemy. Chciałam mieć bransoletkę "wielofunkcyjną". Taką żeby mi pasowała do wielu rzeczy. A w planach mam kolejny must have ;)
UsuńKasiu, jak zwykle oczu nie można oderwać od tego, co pokazałaś :) Bransoletka jest cudowna - pięknie grają te kolory ze złota bazą :) Ja do tych baz się trochę zraziłam poprzez robienie pierścionka. Po pierwsze - nie mam zdrowia do peyota nieparzystego; po drugie używałam koralików 15/0 i po dwukrotnym przeciągnięciu żyłki (coby się nie rozleciało), pękł mi koralik i wszystko się sypie. Nie ma już ochoty z tym walczyć i tak sobie ta moja baza leży. Po tym doświadczeniu po bransoletkę już nie sięgnęłam, mimo że szalenie efektownie one wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCo do kolorów, to ostatnimi czasy stwierdzam, że lubię wszystkie i każdym chętnie się otaczam :) Mam nadzieję, że nie jestem chora na wszystko i stąd ta potrzeba kolorowej pomocy ;)
Buziaki :*
Asiu kochana, dziękuję <3.
UsuńNie zrażaj się, bo jak widzisz parzystym peyotem też można ;) Ja też nie przepadam za nieparzystym, bo to grubiej zawsze z jednej strony. Może dlatego pękł Ci ten koralik. Mi się zdarzyła taka sytuacja, że obszywałam identyczne bazy koralikami toho 11/o. Każdą w jednym kolorze. W dwóch koraliki idealnie się w pasowały, a w trzecią nie zmieściły.Widać toho toho nie równe. Ale nie ma co się zrażać, tylko trzeba zakasać rękawy i do boju ;)
Nie martw się, ja też zaczęłam się otaczać kolorami. Namawiam nawet męża, na małe malowanie, ale za nic nie chce się zgodzić hi hi ;)
Buziaki :*
Dziękuję bardzo, Basiu :) Ciekawość waszą wkrótce zaspokoję ;)
OdpowiedzUsuńBazy jeszcze przede mną, oj tak..Kasiu brans cudownista i już!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Iza :) Oj. przede mną też jeszcze parę takich baz ;)
UsuńPiękna bransoletka,zestawienie kolorków energetyczne. Ja ciągle się przymierzam do tych baz,może w końcu się skuszę :)) Ostatnio bardzo podobają mi się białe wnętrza z kolorowymi akcentami,i przymierzam się do małych zmian więc informacje o kolorach będą bardzo przydatne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Dziękuję Joasiu :) Zachęcam do zmierzenia się z tymi bazami, bo są bardzo fajne. A za zmianami kolorystycznymi w mieszkaniu, choćby niewielkimi, jestem na tak :).Pozdrawiam Cię :))
UsuńSpojrzałam w swoją szafę - biały, brązowy, czarny... No tak, wszystko się zgadza, ale chyba czas powalczyć z depresją kolorami. Tego lekarstwa jeszcze w moim stanie nie próbowałam, więc chyba warto spróbować.
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta Twoja bransoletka, tyle w niej kolorów! I, jak każda Twoja praca, jest szalenie elegancka :) Mnie też ciągnie do tych baz, ale muszą poczekać na swoją kolej, prawdopodobnie w nowym, 2016 roku, bo aktualnie wciąga mnie haft koralikowy ;)
Pozdrawiam!
Kajko, biały, brązowy czy czarny to świetne tła dla innych kolorów, więc nie żałuj sobie ;) U mnie te bazy też swoje odleżały, więc może z nowym rokiem i Ty się na nie skusisz. I dziękuję w imieniu bransoletki :)
UsuńPozdrawiam!
Prześliczna, taka kolorowa, radosna i mega energetyzująca!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko :) Właśnie o to mi chodziło!
UsuńCudna :) uwielbiam takie proste, a zarazem interesujace rozwiązania ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga :) Czasami trzeba sobie przypomnieć, że w prostocie tkwi cały urok ;)
Usuńznów pięknie dobrałaś kolory... Mimo, że jest ich sporo, to bransoletka wyszła Ci bardzo subtelnie;) Ciekawie opisałaś kolory i to jak wpływają na ludzi. Wiem sama po sobie, że z wiekiem upodobania mi się zmieniają;-) Kiedyś uwielbiałam zielony, potem żólty...Był czas brązu we wnętrzach, granatu. Ale corazz bardziej wolę szarość, bieli jaskrawe kolory. Choć przyznać trzeba, że od jakiegoś czasu uwielbiam delikatny miętowy i to on króluje w dodatkach;) Dlatego w nowym domu to właśnie na subtelny , pastelowy miętowy chce pomalowac salon (efektami za jakiś czas się pochwalę na blogu) .Baaa....nawet gumki do aparatu stałego najczęściej wybierałam w tym kolorze;-)
OdpowiedzUsuńOooo mam nadzieję, że się pochwalisz wszelkimi miętowymi efektami w nowym domu :) Ja też bardzo lubię ten kolor. Mam sporo ciuchów właśnie w tym kolorze. A upodobania się zmieniają. Czy to pod wpływem wieku, czy też trendów. Według mnie każdy powinien wybrać taki kolor, czy kolory w których się dobrze czuje, a nie kierować się tym, co inni lansują ;).
UsuńDziękuję za miłe słowa pod adresem bransoletki :) Kolejna ma jeszcze więcej kolorów ;)
Muszę sie bardziej zagłębić w koloroterapię dobrze że chociaż koraliki mam kolorowe bo raczej ciągnie mnie do szarości i czytając twoja charakterystykę szarego muszę nad sobą popracowac ;).Jak juz pisałam dobrze że są kolorowe biżutki jak u ciebie bo wywołują u mnie uśmiech i poprawiaja humor. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOooo całe szczęście, że koraliki występują w tylu kolorach, że się wręcz można poczuć jak w raju :D. Co do szarości, to ja bardzo lubię szary kolor i dobrze się w nim czuję. Ale zawsze też staram się przemycić jakiś mocniejszy akcent.Żeby nie było za ponuro ;). Cieszę się bardzo, że udało mi się wywołać uśmiech na twojej twarzy :) Oby tak dalej! Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńŚliczne te kolorki, niezależnie od pory roku :-)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło, żeby było całorocznie ;) Dzięki Magda :)
UsuńŚwietna bransoletka i tak nawiązując do posta - cudne ma kolory:) Bardzo podoba mi się to połączenie:)
OdpowiedzUsuńU mnie nunn, jeszcze nie zagościły;p ale pewnie też się na nie w końcu skuszę:)
Dzięki Natalio :) W takie pochmurne dni trzeba się ratować kolorami ;)
UsuńJestem pewna, że jak już sięgniesz po nunn, to wyjdzie coś pięknego :)
Ja również uwielbiam takie bransoletki, wzór piękny, kolory piękne i jak zwykle rewelacyjne fotki :D aż miło zaglądać na takiego bloga :D
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :)) I zapraszam do jak najczęstszych odwiedzin. Będzie mi bardzo miło! :)
Usuń