Zwykle opowiadam Wam o kolejnym biżuteryjnym projekcie. Dzisiaj też opiszę w kilku słowach i pokażę, co ostatnio zmajstrowałam, ale chciałabym zacząć od czegoś zupełnie innego. Opowiem Wam najpierw o pewnym "cudzie architektonicznym", który stał się inspiracją do mojej pracy.
Włochy to przepiękny kraj z niesamowitą architekturą i wszystkim dobrze znane, choćby z opowieści, są zabytki Rzymu, Florencji, Wenecji, Turynu, Pizy czy innych regionów i miast. A czy słyszałyście kiedykolwiek o miasteczku zwanym Palmanova? To stare, renesansowe miasto. Miasto idealne. W okresie renesansu w mieście idealnym miała być zachowana niezwykła symetria ulic i kształtów. Wielkość placów miała odpowiadać szerokości ulic, a te miały wpływ na wysokość kamienic. Chodziło o zachowanie wyjątkowej symbiozy pomiędzy władzą, duchownymi, szlachtą, a mieszczanami. Temu trudnemu zadaniu, sprostał włoski architekt Vincenzo Scamozzi. Na zlecenie Wenecjan w XVI w. zaprojektował miasto idealne-Palmanovę. W centrum miasta znajduje się sześciokątny plac (Piazza Grande), z którego wychodzą gwieździście ulice. Główne ulice miasta mają taką samą długość i szerokość (równe 14 metrów szerokości). Trzy z nich prowadzą do bram miasta - Borgo Udine, Cividale i Aquileia, a pozostałe do wejść na mury obronne. Całość miasta otoczona jest murem i obwałowaniami w kształcie gwiazdy. Palmanova miała być nie tylko piękna, ale i zdolna przetrzymać ataki wojsk tureckich. Forma gwiaździstego fortu ułatwiała obronę miasta-fosy (mokra i sucha), dziewięć bastionów czy liczące 7 km długości dwa pierścienie murów obronnych stanowiły przeszkodę nie do sforsowania. Jeśli spojrzycie na to miasto z lotu ptaka, zobaczycie, że przypomina ono płatek śniegu! :-)
Kiedy w moje ręce wpadł metalowy filigran, wiedziałam od razu, że moja praca, podobnie jak Palmanova, będzie pełna harmonii i symetrii. Będzie zaplanowana i przemyślana od początku do końca. Będzie to takie moje małe dzieło idealne ;-).Tak oto powstał filigranowy wisior...
Kiedy w moje ręce wpadł metalowy filigran, wiedziałam od razu, że moja praca, podobnie jak Palmanova, będzie pełna harmonii i symetrii. Będzie zaplanowana i przemyślana od początku do końca. Będzie to takie moje małe dzieło idealne ;-).Tak oto powstał filigranowy wisior...
Materiały: 56 mm metalowy filigran w kolorze starego złota, 3 mm koraliki fire polish w kolorze jet AB, koraliki Toho 15/o w kolorze trans rainbow teal, metallic nebula, opaque blue turquoise, gold lustered transparent pink, Toho 11/o w kolorze metallic nebula, łańcuszek rollo w kolorze starego złota. supersuede w kolorze turkusowym. Wielkość głównego elementu ok. 6 cm.
Wisior, choć dość pokaźnych rozmiarów, jest lekki niczym piórko. Mając go na szyi, prawie nie wyczuwamy jego ciężaru. Ażurowy filigran, geometryczna symetria, kolorystyka utrzymana w podobnej tonacji oraz misternie przyszyte koraliki sprawiają, że jest delikatny niczym koronka z włoskiej wyspy Burano.
Mam nadzieję, że dostarczyłam Wam nie tylko odrobiny wrażeń wizualnych, ale i paru ciekawostek ;-)
Kończąc dzisiejszy post dziękuję za Wasze odwiedziny i wszystkie przemiłe komentarze.
Miło mi również przywitać nową obserwatorkę.
Ściskam Was mocno! I do kolejnego postu! :-)
P.S Ten piękny filigran znajdziecie w sklepie Royal-Stone. Przypominam, że jeśli robiąc zakupy, wpiszecie kod MIRACOLO12, otrzymacie 12% upust.
Kasiu, wiesz jak kocham filigrany i rozety... A ten wisior jest faktycznie idealny, jak zaplanowałaś! Koronkowa robota, niemalże Italian Job (film ten też uwielbiam :) CUDO!
OdpowiedzUsuńMolte grazie Aguś (jak mawiają Włosi) :)). Wiem, że kochasz filigrany i rozety tak samo mocno jak ja. Cierpimy więc obie na tą samą chorobę ;)
UsuńMAJSTERSZTYK. Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Eluniu :)
UsuńWisior jest genialny! Jestem zachwycona i pełna podziwu! No i przepiękne kolory, jedno z moich ulubionych zestawień :-)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam to zestawienie kolorystyczne:). Wielkie dzięki Aga :)
UsuńŚliczny :) Piękne połączenie kolorów :) Tylko tyle napiszę, bo zabrakło mi słów :0
OdpowiedzUsuńTo ja też krótko ;) DZIĘKUJĘ :))
UsuńPrawdziwe cudeńko! Pięknie oprawiłaś ten filigran, a dodatkowo ta kolorystyka powala na kolana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Od czasu mojego wisioru-mandali, zakochałam się w tym połączeniu kolorów ;)
UsuńJejku jakie to jest piękne, prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńJak miło mi to czytać. Dziękuję bardzo :))
UsuńMałe dzieło sztuki :) I cudowny wpis na blogu :) oprócz talentu twórczego masz również dar literacki :) Czuję się dopieszczona w każdym wymiarze *_*
OdpowiedzUsuńA ja się bardzo cieszę, że dopieściłam tyle Twoich zmysłów :) Dziękuję :*
UsuńŚliczny biżutek, i te kolory... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu bardzo :) Cieszę się, że znowu jesteś. Pozdrawiam :)
UsuńJeju, ale przyjemnie się patrzy na to połączenie kolorystycznie, czuję się jak na plaży :) ciepło, miło :)
OdpowiedzUsuńCiepło, miło i ... leniwie ;) Dzięki wielkie Asiu :)
UsuńPiękny wisior Ci wyszedł, śliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :))
UsuńJestem zachwycona! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo <3
UsuńCudnie wygląda, jak część pięknej mozaiki z zabytkowego budynku! ;)
OdpowiedzUsuńAlbo jakiś marokański kafel ;) Dzięki Kajko :)
UsuńPrzyglądam się tym zdjęciom i brakuje mi jakiegoś super-marko, żeby całkowicie nacieszyć oczy :) Boję się, że coś przeoczę w tym barwnym dobrobycie. Robi niesamowite wrażenie, ale aż trudno uwierzyć, że jest lekki jak piórko - wygląda na wysadzany drogimi i ciężkimi kamieniami ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy super makro pokazałoby coś więcej niż pojedynczy koralik ;) Wisior jest naprawdę bardzo lekki, bo filigran waży tyle co nic, a i ilość koralików ograniczyłam do minimum. Bardzo dziękuję za przemiły komentarz i za odwiedziny :)
UsuńPięknie opowiadasz :) mmisterna i śliczna praca! Romantyczna jak Włochy:)
OdpowiedzUsuńOjj, romantyczności Włoch nic nie przebije ;) Jeszcze raz dzięki Aga :))
UsuńWyszło ślicznie :) uwielbiam turkus więc tym bardziej pzypadł mi do gustu, mimo można by rzec ,że to tylko filigran i koraliki to wisior wygląda jak milion dolarów ;) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :) Nie widziałam nigdy miliona dolarów, to choć na wisior sobie popatrzę ;)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Tylko pozazdrościc weny i cierpliwości. Pieknie wyszło, zachwycajaco. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Cieszę się, że wisior się podoba. Obszycie go wystawiło moją cierpliwość na próbę, ale jakoś się udało skończyć to małe dzieło ;) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńDziękuję bardzo Basiu :)) Oglądaj do woli!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wisior, ujął mnie totalnie. A fakt, że jest lekki niczym piórko przemawia zdecydowanie na jego korzyść;-)Świetna robota!
OdpowiedzUsuńOgromne dzięki Paulinko :)
UsuńNieziemski ten wisior nie mogę wyobrazić ile pracy musiałaś w niego włożyć ale jest cudny :)
OdpowiedzUsuńPracy faktycznie trochę wymagał, ale opłacało się ;). Wielkie dzięki :)
UsuńWOW!!! CUDEŃKO!!!!!!!! Napqtrzeć się nie mogę!!
OdpowiedzUsuńAleż miło się czyta taki komentarz :) Dziękuję :))
Usuń