Jedynym Halloweenowym akcentem w dzisiejszym poście będzie zatem czerń. Kiedy w zeszłym roku Aga pokazała swoją broszkę w towarzystwie pająka, z miejsca wiedziałam, że i ja muszę mieć taką w czerni. Lubię takie mroczne klimaty i nic na to nie poradzę, że z czernią mocno się bratam.Choć zapewne pamiętacie, że koronkowa broszka już u mnie wystąpiła i to w zupełnie nie mrocznej kolorystyce. Możecie ją zobaczyć TU. Ta dzisiejsza jest bliższa memu sercu. Nieco mniejsza od poprzedniej. Głównym elementem jest również guzik. Zrezygnowałam jednak z obszycia go koralikami fire polish. Postawiłam na koronkę w czystej postaci (wykonanej według wzoru Jamie Cloud Eakin ). Uwielbiam tę koronkę i z pewnością nie jest to ostatnia praca z jej udziałem.
Materiały : akrylowy guzik. koraliki toho 11/o i 15/o w kolorze opaque jet. Tył podszyty czarną ekoskórką. Metalowe zapięcie z blokadą. Średnica broszki ok. 4.5cm.
Żeby nie było, że sztywniak jestem, nie umiem się bawić, czy że wręcz brak mi poczucia humoru, wrzucam tu mały koci akcent. Podobna każda szanująca się czarownica powinna mieć przy sobie czarnego kota. Ja swoją czarną kocią diablicę już mam. A dla was mam koty aż dwa. Choć producent określił kolor jako jet czyli czarny, widać na zdjęciu, że kocie pycha są raczej bakłażanowo- jeżynowe (???) . Ale tak naprawdę widać to tylko okiem aparatu ;).
Dodam tylko, że kocie pyszczki ( w oryginale cat faces beads ) to, szklane, 12mm koraliki. Facjaty są zarówno z przedniej jak i z tylnej strony. Koraliki przykleiłam do srebrnych sztyftów i tak powstały, prościutkie kolczyki.
Bardzo dziękuję za wszystkie wasze komentarze. Każda wasza wypowiedź ogromnie mnie cieszy i dodaje powera :).
Miło mi również przywitać nowych obserwatorów.Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.
Wszystkich zaglądaczy pozdrawiam i życzę miłego,świątecznego weekendu!
O Kasiu, ja poproszę cały dzisiejszy pakiecik :) koty biorę w ciemno, a koronka ... sama wiesz ♡
OdpowiedzUsuńBuziaczki :*
P.s. u mnie została dynia po zupie i świeci ze zniczem w środku, tyle że bez "czapeczki" ;)
Asiu, do zestawu dołożę Ci jeszcze moją kocicę ;) A koronka, wiem, wiem ...;)
UsuńDynie, można wykorzystać na wiele sposobów. U mnie zupy dyniowej raczej jeść nie chcą, ale dynie w dekoracjach to owszem :)
Broszka idealna dla gotyckiej stylizacji. Koronkowa robota :)). A koty w takiej wersji przygarnęłabym bardzo chętnie. Halloween niech sobie świętują za oceanem. Zdecydowanie wolę naszą świąteczną zadumę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) Teraz w domu to ja mam aż 3 koty ;). Co do Świąt , to też wolę nasze, polskie klimaty.
UsuńBroszka jest totalnie obłędna! :D Kocie mordki urocze. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Zuza :) Mordki urocze, choć wolałabym, żeby były bardziej uśmiechnięte ;)
UsuńŚliczna broszka ta koronka robi całą robotę i w każdym kolorze z jakimkolwiek środkiem wygląda super :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki jest właśnie urok koronki ;) Dzięki Marzenko :) Pozdrawiam
UsuńKoronka fantastyczna, guzik pasuje jak ulał,koty szał! Zaskakujesz Katarzyno jak zwykle, nawet śliniak nie pomaga;)
OdpowiedzUsuńKoronka zawsze robi wrażenie Dziękuję Iza :) Wiesz.... zawsze Ci mogę podesłać jakiś fartuszek zamiast śliniaka ;)
UsuńPięknie zrobiłaś koronkę, dla mnie to mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Gdyby nie Jamie Cloud Eakin, pewnie nie byłoby tej koronki ;)
UsuńKoty, koronki, czyli to co rude czarownice lubią najbardziej :) Kota też można uznać za haloweenowy akcent, (zwłaszcza jeśli jest czarny, fakt) Ja nosiłabym rok cały!
OdpowiedzUsuńNie tylko rude czarownice lubią koty i koronki ;) Aga, gdyby nie Ty, to czarna czarownica nie miałaby koronkowej brosi :D
UsuńMam identyczne koty, ten sam kolor nawet :) Póki co leżą i czekają na wenę. Broszka oczywiście chwyciła mnie za serce, jest prześliczna, po prostu idealna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Widziałam teraz takie koty tylko z dziurkami. Jestem pewna, że ze swojej gromadki zrobisz coś niesamowitego :)
UsuńCUDOWNA!!! Koroneczki pod każdą postacia uwielbiam... wzdycham... ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Olu :) Ostatnio mam jakoś słabość do koronek heh. Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńHehe, świetne te koty:) Broszka bardzo urocza i delikatna, mimo mrocznego kolorku:)
OdpowiedzUsuńKoty już w sklepie skradły me serce :) Dziękuję Natalio :)
UsuńPiękna ta broszka, wpisuje się w tą mroczniejszą część mojej duszy ;) Muszę się w końcu zaznajomić się z tą koronką, jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńKotki też niczego sobie ;) Muszą się cudownie prezentować na uszach :)
A z dyni polecam dżemik i dynię na ostro (jako dodatek do obiadu zamiast sałatki ze słoika ;) ). Ostatnio moja babcia też coś próbowała robić z dyni i jabłek jako dodatek do mięs, aż się boję, haha ;)
Dziękuję Kajko w imieniu broszki i kotów :))
UsuńDżemu z dyni nie jadłam, ale bardzo lubię dynię marynowaną do obiadu. A tak na marginesie, to nie tylko Twoja babcia eksperymentuje w kuchni ;-)
Ciao Cat!!!^________^...a spilla è bellissima e in nero è stupenda davvero!!!!!!*__________*...mi piace moltisismo.....*_____*Bacioniiiiiiiiiiiii!<3<3<3
OdpowiedzUsuńTante grazie dolcissima :-))) Bacioni grandissimi a te ! <3 <3 <3
UsuńDziękuję Basiu :-)) Też lubię jak wszystko jest takie wygładzone i "wypicowane" w koralikach, ale w przypadku tej koronki, właśnie pofalowanie robi cały efekt. No i widzę, że kotki mają już całą rzeszę fanów :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak mogłam przegapić taką śliczną broszkę! Coraz bardziej nabieram ochoty na falbanki! Może w końcu kiedyś znajdę trochę czasu na zrobienie takiego cudeńka dla siebie... bo jak patrzę na tą Twoją broszkę to okropnie zazdroszczę! Aż piszczę :D
OdpowiedzUsuńŚwietna jest!
Dziękuję Amelio :) Taka broszka to był jeden z moich must havesów, ale i też musiała na swoją kolej poczekać. Mobilizuj się i działaj ! ;)
Usuń