Dziś zamienię się w czarodziejkę, która postara się Was oczarować. Powiem Wam w tajemnicy, że mam nawet magiczną różdżkę. A jest nią.... Czaroit : -)
Czaroit to stosunkowo młody minerał. Odkryto go w 1948 roku, ale oficjalną nazwę otrzymał dopiero w roku 1977. Można go znaleźć tylko w jednym miejscu na ziemi – w dorzeczu rzeki Czary we wschodniej Syberii. To zagadkowy minerał z gromady krzemianów o bardzo zmiennym składzie chemicznym, który nie jest do końca znany. Co jakiś czas odnajduje się w nim coraz to inne pierwiastki. Jego odcienie fioletu, aksamitna miękkość i mieszanina wtrąceń innych minerałów tworzących jakby wirujący wzór od razu budzą skojarzenia magiczno – mistyczne. Czaroit umiłowały sobie szczególnie osoby, które w różnych formach zajmują się odczytywaniem przyszłości. Czyli wróżki, jasnowidze i astrolodzy. Raczej nie wierzę w przepowiednie wróżek, nie czytam nawet horoskopów, ale czaroit otoczył mnie swoją magią. Oczarował mnie, zachwycił, zmącił me myśli, no po prostu przepadłam na amen ; -).
Mój czaroit to kaboszon w kształcie wachlarza. Chciałam, aby jego oprawa była prosta, podkreślająca kolor minerału. O ile ten kamień wygląda cudnie oprawiony w czyste srebro, tak oprawa w koraliki, nawet te pokryte prawdziwym srebrem, krótko mówiąc, rozczarowała mnie bardzo. Kamień wydawał się jakiś blady i nijaki. Na ten widok me serce zaczęło krwawić, więc czym prędzej, przystąpiłam do zmiany oprawy. Wybrałam tylko jeden kolor. Mocny, zdecydowany fiolet. Kamień obszyłam koralikami, po czym całość otoczyłam hematytem. Gotowy wisiorek powiesiłam na jedwabnym paśmie sari.
Materiały: 3x2,5cm czaroit, 4x2mm prostopadłościan hematytu, koraliki Toho treasure w kolorze inside color rainbow rosaline opaque purple lined, Toho 11/o w kolorze matte color andromeda, Toho 11/o oraz 15/o w kolorze higher metallic grape, Toho triangle 11/o w kolorze frosted metallic iris purple, jedwab sari w kolorze fioletowym, metalowe elementy wykończeniowe w kolorze srebrnym. Tył podszyty supersuede. Wielkość wisiorka wraz z krawatką ok.4,5x4 cm.
Chciałam Wam dzisiaj pokazać i nieco przybliżyć ten wyjątkowy minerał, jakim jest czaroit. Mam też cichą nadzieję, że swoim urokiem i Was zdołał, choć troszkę oczarować. Na koniec dodam tylko, że na całym świecie nie znajdziecie dwóch identycznych czaroitów ;-).
No to który minerał bierzemy teraz na tapetę???
Ściskam Was już w pełni wiosennie. Z serca też dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze. Do miłego! :-)
Piękny czaroit, niesamowicie podkreślony :) Trudno mi teraz wyobrazić go sobie w jakiejkolwiek innej oprawie, bo ta chyba jest idealna, ale wierzę na słowo, że srebrne koraliki nie dodawały mu uroku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Aniu :) Wierz mi. Wyglądało to tak, że nie miałam odwagi pokazać tego publicznie ;)
UsuńHa! Znam! :) Widziałam go w sklepie na "R", nawet poczytałam trochę i skrycie marzę o posiadaniu takiego na własność. Tylko jego cena mnie poraża... Twój wisior bardzo mi się podoba, kocham fioletowy kolor i to faktycznie najlepsza z opcji oprawy tego kamyka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Judytko :) Ja fiolety kocham tak, że nie da się tego ukryć ha ha ;). Nie martw się, ja też jeszcze marzę o kilku kamieniach, które póki co są poza moim zasięgiem. Ale w końcu od czego są promocje albo rabaty?
UsuńFiolet to jeden z najczęściej wybieranych przeze mnie kolorów zarówno w biżuterii jak i ubraniach. Taki naszyjnik nosiłabym do znudzenia, ale patrzących, bo mnie z pewnością by się nie znudził. Jeden naszyjnik z fioletowym jaspisem od Ciebie mam i nosi się świetnie:)). Buziaczki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :)) Mamy ze sobą wiele wspólnego, o czym obie doskonale wiemy. Fiolet też nas łączy ;) A naszyjnik niech Ci się dobrze nosi! Buziaki :*
UsuńNiesamowita jest struktura tego minerału, nie znałam go dotychczas. Jako chemik z przyjemnością czytam Twoje posty o minerałach i właśnie zmobilizowałaś mnie by nadrobić wiedzę w zakresie minerałów.
OdpowiedzUsuńPięknie oprawiłaś w ten intensywny fiolet.
A następny... może kamień słoneczny?
Widzisz Asiu, Ty dowiedziałaś się czegoś o czaroicie, a ja o Tobie :) Cieszę się, że ten mega fioletowy wisiorek Ci się podoba :)
UsuńA kamień słoneczny wprowadzam na listę ;)
Fantastyczny kamień, niestety często podrabiany, o czym się kiedyś przekonałam. Chociaż podróbka też była ładna ;) Mam zachomikowany oryginalny, więc pewnie go w końcu oprawię, w końcu skoro to kamień wróżek ;)
OdpowiedzUsuńMoja propozycja na tapet, to kamień pasiasty (chyba, że już był, a ja przeoczyłam) :)
Asiu, wszyscy wiemy, że to co piękne i do tego drogie, często jest podrabiane. Ja na szczęście kupuję u sprawdzonych źródeł i nie muszę się obawiać, że kupię jakąś imitację, a nie oryginał.
UsuńOprawiaj swój pędzikiem, bo jak to wróżka bez kamienia? ;)
Krzemienia pasiastego jeszcze nie było, ale pomyślę, pomyślę ...:)
Masz rację - jestem oczarowana. Nigdy nie słyszałam o takim kamieniu. Jest piękny a ty go cudnie oprawiłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo Agnieszko, że kamień zdołał Cię oczarować :) I dziękuję za przemiły komentarz :))
UsuńŚliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńMajstersztyk <3 Strasznie się cieszę, że poświęciłaś wpis właśnie temu niezwykłemu kamieniowi :)
OdpowiedzUsuńTen wpis powstał poniekąd dzięki Tobie ;) To Ty mnie zmobilizowałaś do tego, by w końcu czaroit ujrzał światło dzienne. Dziękuję :)
UsuńCzarujący! A fiolety kocham!
OdpowiedzUsuńDzięki Izuś :) Witaj w klubie fioletomaniaków ;)
UsuńCzaroit magiczny w mocnych fioletach pięknie sie prezentuje one faktycznie wyciągają jego wnętrze podkreślają jego piękno :) propozycji nie podam ale z niecierpliwoscią czekam na kolejny cudny kamyk :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :) Mam jeszcze kilka ciekawych kamieni, więc mam nadzieję, że i one będą ucztą dla Waszych oczu ;). Pozdrawiam Cię gorąco :)
UsuńFiolet to ten kolor, który chyba większość lubi, bo właściwie pasuje do każdego :) A kamień w tej oprawie jest rewelacyjny, wisior jest cudny :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Aga :) Zgadzam się z Tobą co do fioletu. Jest jego tyle odcieni, że naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Ale powiem Ci, że jako dziecko nienawidziłam wręcz fioletu. Uważałam go za najgorszy kolor. Ha ha! Widać z wiekiem gusta się zmieniają ;)
UsuńPrzepiękna oprawa, zadziwiające jak fiolet podbił fiolet. :D Ogólnie jeszcze nie słyszałam o tym kamieniu, codziennie człowiek dowiaduje się czegoś nowego. :D
OdpowiedzUsuńTo taki trochę paradoks, że fiolet podbija fiolet ;) A człowiek, jak to mówią, całe życie się czegoś nowego dowiaduje. Dziękuję Zuza :))
UsuńKocham się w nim skrycie, ale czekam na jakąś promocję albo mocny zastrzyk gotówki, może się uda, w końcu to czarodziejski kamień ;) Wygląda przecudnie w tej oprawie, szczególnie, że ja kocham fiolety :)
OdpowiedzUsuńTo nie kochaj się skrycie, tylko otwarcie, wówczas miłość w pełni rozkwitnie ;) A jeśli Cię to pocieszy, to i mnie by się przydał nie mały, a całkiem solidny zastrzyk gotówki, by móc spełnić moje skryte uczucie do kilku kamieni :D. Dzięki wielkie Kajko :)
UsuńOprawa kamienia bardzo mu pasuje i nie przytłumia jego piękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, Moniko :)
UsuńFiolety pięknie wydobyły jego rysunek ,sam w sobie jest już bardzo urokliwy :),więc taka delikatna oprawa bardzo mu pasuje :) Niestety jeszcze nigdy nie widziaalm go na żywo choć, wiele razy już mnie kusił :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) Mnie też jeszcze kusi wiele minerałów, których na żywo nie widziałam. Ale, powiem Ci, że warto czasami zainwestować, bo rzeczywistość okazuje się potem jeszcze piękniejsza ;)
UsuńKuszący kamyk, faktycznie, a teraz kiedy zobaczyłam go w Twojej oprawie to jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńOj Aguś, nawet nie wiesz jak długo mnie kusił. Kusił, kusił, aż skusił ;) Teraz kolej na następnego kusiciela :D
UsuńPiekny jest☺
OdpowiedzUsuń