Ostatnio panująca za oknem jesienna aura, nie nastraja nikogo optymistycznie. Wszędzie szaro, smutno. Nawet myśli człowiek ma jakieś takie zamglone. Mój tata często powtarza, że jestem z natury przekorna. I chyba ma rację, bo na przekór zaokiennej szarudze, postanowiłam sięgnąć po kolory przywołujące radość, przeganiające smutek i zły nastrój, wywołujące uśmiech na twarzy. Tak oto powstał mój współczesny rokokowy przeganiacz złej aury. I kto nadąży za moimi skojarzeniami? 😉
Zacznę od głównego elementu wisiora, czyli od ozdobnego,
metalowego guzika w kolorach brązu i bieli. Centralny motyw kwiatowy zamieszczony
na guziku oraz ornamenty przypominające rocaille
(ornament
asymetryczny, plastyczny, zbudowany z form przypominających muszlę, koguci
grzebień lub płomienie) to motywy charakterystyczne późnego baroku. Jak
pisał Nikolaus Pevsner:” Rokoko nie jest odrębnym stylem. Jest to część
baroku [...]. Różnica pomiędzy barokiem a rokokiem polega na sublimacji. Faza
późniejsza jest jasna, gdy wcześniejsza jest ciemna; jest delikatna, gdy tamta
była potężna; jest radosna, gdy tamta była namiętna. Lecz jest ona równie
ruchliwa (mouvemenetée), równie żywa, równie zmysłowa, jak barok.”( źródło: Wikipedia).
W wisiorze dominują jasne, pastelowe barwy. Zarówno turkus, jak i pudrowy róż delikatnie, acz stanowczo lecz bez
nachalności, podkreślają strukturę guzika. Dzięki tak umiarkowanej kolorystyce cały
wisior nabrał wizualnej lekkości. Turkus oraz róż złamany pomarańczem dodały też
radosnego akcentu. Z jednej strony bogata forma wisiora, dekoracyjne obszycie
koralikami, a z drugiej, swobodna
kompozycja, płynność linii dają wrażenie zmysłowości, wyrafinowania oraz pewnej
sentymentalności.
Czasami lubię oderwać się od rzeczywistości i odbyć podróż po dawnych czasach. Ciekawią mnie nie tylko architektura, literatura czy muzyka, ale i stroje z minionych epok. Przymierzenie ciasno zasznurowanego gorsetu, podkreślającego talię, nałożenie na siebie krynoliny ozdobionej koronkami i drapowaniami, mocno obsypanej pudrem peruki z wpiętymi w nią perłami i piórami, z pewnością byłoby bardzo ciekawym doświadczeniem. Jednakże byłby to wyłącznie eksperyment, chęć zaspokojenia ciekawości. Na co dzień zdecydowanie wolę swoją epokę. Delikatne formy i kolory, którymi mogę się bawić do woli. I swój rokokowy wisiorek ...
Czasami lubię oderwać się od rzeczywistości i odbyć podróż po dawnych czasach. Ciekawią mnie nie tylko architektura, literatura czy muzyka, ale i stroje z minionych epok. Przymierzenie ciasno zasznurowanego gorsetu, podkreślającego talię, nałożenie na siebie krynoliny ozdobionej koronkami i drapowaniami, mocno obsypanej pudrem peruki z wpiętymi w nią perłami i piórami, z pewnością byłoby bardzo ciekawym doświadczeniem. Jednakże byłby to wyłącznie eksperyment, chęć zaspokojenia ciekawości. Na co dzień zdecydowanie wolę swoją epokę. Delikatne formy i kolory, którymi mogę się bawić do woli. I swój rokokowy wisiorek ...
Materiały: 28mm metalowy guzik, 14mm rivoli w kolorze vintage rose, 16,5 x 9 x 6 mm szklany czeski kaboszon, 3mm koraliki fire polish w kolorze opaque turquoise AB, 6mm koraliki w kolorze gold lustered pink marble, koraliki Toho 6/o w kolorze opaqeu lustered turquoise, Toho 11/o w kolorach permanent finish matte galvanized peach coral, opaque lustered turquoise, frosted dark bronze, Toho 15/o w kolorze opaque pastel frosted shrimp, Toho treasurze w kolorze inside color rainbow crystal pale turquoise, koraliki Miyuki Delica w kolorze inside dyed root beer amber AB (DB0087), sznurek woskowany, metalowe elementy wykończeniowe w kolorze miedzi. Wisior os spodu podszyty jest turkusowym supersuese. Wielkość wisiora ok.8,5 x 4,5 cm. Długość ok. 50 cm.
Kończąc dzisiejszą podróż do przeszłości, chciałam Wam powiedzieć, że właśnie zaświeciło słońce. Czyżby magia wisiora zadziałała ??? 😉
Dziękuję Wam za to, że pomimo mojej długiej nieobecności wciąż do mnie zaglądacie. Jak i za wszystkie miłe słowa zostawione w postaci komentarzy.
Witam też serdecznie nowe obserwatorki. Mam nadzieję, że zechcecie zostać tu na dłużej 😊.
Zachęcam Was też do zrobienia własnej wersji kolczyków"Fagnano". Tutorial na nie znajdziecie TU i TU. A jak już je zrobicie, podeślijcie mi ich zdjęcia (adres mailowy znajdziecie w prawym górnym rogu na blogu). Już 4 osoby nadesłały mi swoje prace. Czekam na kolejne!
Zachęcam Was też do zrobienia własnej wersji kolczyków"Fagnano". Tutorial na nie znajdziecie TU i TU. A jak już je zrobicie, podeślijcie mi ich zdjęcia (adres mailowy znajdziecie w prawym górnym rogu na blogu). Już 4 osoby nadesłały mi swoje prace. Czekam na kolejne!
Ściskam Was mocno! 😊
Czarodziejski :) to chyba najtrafniejsze określenie jakie przyszło mi do głowy :) Nie za słodki, nie za duży, sama radość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Judytko :) Taki właśnie miał być ;)
UsuńPrzez chwilę zastanawiałam się nad nazwą naszyjnika, bo taka niekobieca, skandynawsko brzmiąca dla tak dziewczęcej ozdoby. Śliczny, delikatny, pogodny naszyjnik z nieoczywistym zestawieniem kolorów, ale to u Ciebie standard:))
OdpowiedzUsuńMówiłam, że za moimi skojarzeniami ciężko nadążyć ;). Dzięki wielkie Elu :) W taką pogodę mieszanie kolorów, to ogromna frajda!
UsuńBardzo radosne to rokoko, bardzo mi się podoba, a jeśli ma moc przywoływania słońca, to już w ogóle!
OdpowiedzUsuńSłońce zdążyła przykryć mgła. Ale co tam. Trzeba się cieszyć chwilą ;). Dzięki Asiu :*
UsuńO tak, u nas sceneria jak z horroru! :)
UsuńU nas tak samo :D
UsuńFajne kolory i ciekawe łączenie poprzez koralikowe wypustki z woskowanym sznurkiem. Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu bardzo za przemiły komentarz i za odwiedziny :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńJest niesamowity, bardzo bogata forma, ale zarazem faktycznie posiada jakąś delikatność dzięki tym kolorom. :D
OdpowiedzUsuńTeż marzę czasem przymierzyć stroje z dawnych czasów. Jak do tej pory byłam tylko w kolczudze, więc średnio się to liczy. ;)
No widzisz Zuza, jesteś szczęściarą, bo ja w życiu nie miałam na sobie kolczugi ;). Ale niedługo Karnawał, więc kto wie;) Wielkie dzięki za komentarz :))
UsuńRadosny ten wisior niezwykle, nic dziwnego, że słoneczko się do niego uśmiecha!
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś :) Ale chyba jednak słabo działa, bo słoneczko ostatecznie przegnała gęsta mgła.
UsuńKasiu wyszedł Ci śliczny! Jak tu do Ciebie nie zaglądać, jak zawsze gały mi z orbit wychodzą gdy oglądam Twoje cudawianki!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZaglądaj, zaglądaj i to jak najczęściej :) Ściskam Cię mocno Paulinko :)
UsuńKolejne cudeńko!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Agnieszko :)
UsuńZawsze wyskoczysz z czymś oryginalnym, a to z kolorem, a to z formą... a często obie te rzeczy naraz, jak na przykład w tym wisiorze :) Piękny jest i w dodatku bardzo optymistyczny :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie wyskakiwała, byłoby nudno ;) A optymizmu, bez względu na formę nigdy nie za dużo :)
UsuńPrzecudowny, bardzo mi sie podoba! :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za tak miły komentarz i za odwiedziny :)
UsuńAnia świetnie to ujęła - oryginalne w formie i kolorze!
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję za ten optymistycznie kolorowy wisior, bo jest jak najlepsze lekarstwo na te szare dni!
Cudny jest!
A ja dziękuję Beatko za te ciepłe i dodające energii do dalszej pracy twórczej, słowa :*. A jeśli chodzi o szarugę... to chyba dostanę depresji, jak się szybko nie skończy ;)
UsuńPrze... przepiękny wisior!!!!
OdpowiedzUsuńZ serca dziękuję za przemiły komentarz i za odwiedziny :)
UsuńUwielbiam Twoje oryginalne prace, zawsze zaskakują precyzją wykonania i połączeniem elementów.
OdpowiedzUsuńA nazwa mnie kojarzy się z Hobbitem, ciekawe, czy to zamierzone ;)
Dziękuję Kajko :) Staram się Was czymś zaskakiwać, żebyście się nie znudziły moimi pracami ;).
UsuńA czy nazwa zamierzona czy nie, niech zostanie moją tajemnicą ;)
Ach te kolory! Piękny wisior!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń