Kiedy byłam małą dziewczynką, taką może pięcioletnią, dostałam od babci pierścionek z zielonym oczkiem. Dla mnie był to klejnot iście królewski. Oczko miało piękny szlif, więc migotały w nim iskierki, kiedy tylko ruszyłam ręką. Uwielbiałam patrzeć na te "błyski" w kamieniu. Wyobrażałam sobie, że wewnątrz kamienia jest miniaturowy zamek. W tym zamku mieszka księżniczka, która tylko zobaczywszy promienie światła, wybiega z niego po krętych schodach. Moja dziecięca wyobraźnia podsuwała mi mnóstwo różnorakich obrazków :-).
Dziś już nie jestem dzieckiem, ale coś mi z tego okresu pozostało. Kiedy w moje ręce trafiają minerały, zwłaszcza labradoryty, które są wyjątkowe i niepowtarzalne, moja wyobraźnia zaczyna znowu funkcjonować na zwiększonych obrotach, a w mojej głowie, jak za czasów dzieciństwa, pojawiają się kolorowe obrazy. Tak też się stało, kiedy do mych rąk trafił ten niezwykły kaboszon labradorytu....
Nagle znalazłam się w wielkim lesie. Zewsząd otaczały mnie strzeliste sosny, których wierzchołki sięgały nieba. Były tak wysokie, że widziałam tylko ich długie, smukłe pnie. Patrząc w dal, widziałam, jak na horyzoncie dzień powoli chyli się ku końcowi. Z dala nieśmiało przezierały ostatnie złote promienie słońca, oświetlając nieuchronnie zapadający mrok. Na zachodzie pomarańczowo-różowe światło tonęło w kobaltowej toni jeziorka. Na wschodzie zaś dzień ścierał się z nocą, która rozpościerała coraz dalej i dalej, swoje atramentowe skrzydła...
No to może na tym zakończmy opowiadanie bajek i przejdźmy do konkretów ;-)
Jak widzicie na załączonych obrazkach, nie zaszalałam zbytnio z oprawą labradorytu. Uznałam, że tak ciekawy kamień powinien grać rolę pierwszoplanową. Doczekał się zatem otoczki z pasujących kolorystycznie koralików i taśmy z cyrkoniami, która nadała delikatności i eleganckiego charakteru. Sięgnęłam również po jedwab sari, na którym powiesiłam gotowy wisiorek.
Materiały : 22 mm kaboszon labradorytu, koraliki Toho treasure oraz Toho 15/o w kolorze gold lined rainbow crystal, koraliki Miyuki delica w kolorze opaque bluebarry luster (DB0267), koraliki Toho 11/o i 15/o w kolorze matte color gun metal, 2,5mm taśma cyrkoniowa, jedwab sari, metalowa krawatka. Tył podszyty granatową naturalną skórką. Średnica wisiorka ok. 3,5 cm.
Zostawiam Was w tym bajkowy klimacie. Niech i Wasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach :-)
Dziękuję za wszystkie pozostawione przez Was komentarze, które są dla mnie siłą napędową do dalszego działania :-)
Witam też kolejnego "podglądacza" .
Ściskam Was mocno i do następnego postu! :-)
Kasiu, mogę tylko powiedzieć, że tą oszczędną oprawą wydobyłaś całą urodę i magię kamienia! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś :) I w tym przypadku potwierdziło się, że im mniej tym lepiej ;)
Usuńpodzielam Twoją fascynację labradorytami i z przyjemnością oglądam, jak go pięknie oprawiłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :) Chyba nie da się nie kochać labradorytów. Są wyjątkowe.
UsuńPiękny wisior, oprawa idealna, nie potrafię wyobrazić sobie lepszej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za przemiłe słowa i za odwiedziny :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
UsuńZachwycający wisior. Ta oprawa podkreśliła niezwykłą urodę tego kamienia. Jak tak na niego patrzę też opowiada mi moją bajkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :).Prawda, że to niesamowite, że patrząc na ten kamień każdy może opowiedzieć sobie swoją własną historię czy bajkę? Niech wyobraźnia działa! :)
UsuńW pierwszej chwili pomyślałam że oplotłaś kaboszon z fotografią tyle w tym labku tyle się dzieje, tyle w nim życia i tak wiele treści. Potem przeczytałam tekst postu i nie zdziwił mnie opis lasu z wysokimi sosnami :)) i zachodzącym słońcem. Piękny okaz Ci się trafił i pięknie go oprawiłaś. Fantastyczna praca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) To prawdziwa perełka wśród labradorytów. Moja wyobraźnia miała więc pole do popisu ;)
UsuńPrzepiękny okaz! Siedzę z rozdziawioną gębą :) A oprawa moim zdaniem idealna, nie odwraca uwagi, wręcz podkreśla to co trzeba :)
OdpowiedzUsuńNo to jesteśmy kwita, bo ja też kiedy oglądam Twoje prace, rozdziawiam gębę ;) Dzięki Aniu :)
UsuńPiękny wisior :) Super dobrałaś kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że wisior się podoba :)
UsuńMarzy mi się, że któregoś pięknego dnia w moje ręce trafi przecudnej urody labradoryt i ja z niego wyczaruję coś takiego, że wszystkich dookoła olśni :-)
OdpowiedzUsuńA tymczasem popatrzę na twój śliczny wisior - kamień urzekający, wyjątkowy.
To ja Ci Beatko życzę, aby ten dzień nadszedł jak najszybciej i byś znalazła swój wymarzony labradoryt :)
UsuńKasiu, aż zaniemówiłam z wrażenia :) Przepiękny labradoryt - zgadzam się z Elą, że wygląda jak obrazek :) Cudownie wydobyłaś z niego to piękno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asieńko :* Matka Natura, to największa artystka i potrafi stworzyć naprawdę niesamowite dzieła. Ten labek to dowód na to. A ja, tylko pokazałam to, co w nim najlepsze ;)
UsuńWidzę to samo w tym kamieniu co tym. Za to kocham wszelkie minerały, pobudzają wyobraźnię. :D Wisior jest idealnie zrównoważony koralikami. :D
OdpowiedzUsuńKasiu, przede wszystkim cudowny kamień. Podoba mi się bardzo jego oprawa, która pozwala mu błyszczeć i grać pierwsze skrzypce, ale też zostawia wiele dla naszej wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńKasiu piękny! Uwielbiam te kamienie ,a Twój ma wyjątkowy obrazek w sercu <3
OdpowiedzUsuńKamień z własną baśnią...uwielbiam takie w biżuterii.
OdpowiedzUsuńKatarzyno stworzyłaś coś co mnie ogromnie zachwyciło, dziękuję za to doznanie :)
Przepiękny ten kamień, ja nie mam jakoś szczęścia do labradorytów, dla mnie są szare i trochę dziwne:) chyba, nie trafiłam na właściwy okaz:) Twój jest cudny i pięknie go oprawiłaś :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny okaz, oprawa idealna. Wspaniale sobie z tym labkiem poradziłaś. Ja niedawno też kupiłam ładny okaz ale nie wiem jak go oprawić, tylko się na niego gapię. Minerały mają dla mnie jakąś wewnętrzną magię, tajemnicę... Twój jest wyjątkowy, jakby natura wyryła na nim obraz o którym piszesz. Coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuńPiękny Kasiu! Uwielbiam labradoryty ale w swojej kamyczkowej kolekcji mam tylko jeden i leży on od trzech lat czekając aż coś z nim zrobię a ja nie potrafię go ruszyć bo boję się, że zabiję koralikami czy sutaszem jego naturalne piękno. Ty swoją skromną oprawą sprawiłaś, że Twój jest jeszcze piękniejszy niż w naturze.
OdpowiedzUsuńPiękny, bajkowy, delikatnie mroczny...Zachwyca...
OdpowiedzUsuńPięknie oprawiony, wydobyłaś i podkreśliłaś całe jego piękno :) Mam u siebie w pracowni labradoryt, ale jakoś śmiałości nie mam, żeby się za niego zabrać. Budzi we mnie respekt chyba ;)
OdpowiedzUsuńLabradoryty mają w sobie coś magicznego ,jakby ich ogień był żywy, co bardzo pobudza wyobraźnię.Kolory koralików pięknie wydobyły jego barwę.Cudowny :))
OdpowiedzUsuńKamień - magiczny obraz, oprawiony w piękną ramę ☺
OdpowiedzUsuńKolejne cudeńko Kasiu ☺