Czegokolwiek bym wam teraz nie pokazała, to po Ganimedesie, każda jedna praca będzie wyglądała na skromną, mniej okazałą, żeby nie powiedzieć mizerną, Ale co tam. Jedne prace są bogate, jedne mają pokaźne rozmiary, a inne są tycie i niepozorne, co nie znaczy, że pozbawione uroku osobistego. Dzisiejszy wisiorek, to jeden z najmniejszych, jakie wyszły spod mojej ręki. I nietypowy, bo zdobi szyję dwunastolatki. Powstał na specjalne zamówienie, jako prezent urodzinowy. Jak widać, już dzisiejsze nastolatki są świetnie zorientowane w tym co w modzie piszczy i co należy nosić :-) Z tego co wiem, mała elegantka nosi go z dumą na swej młodzieńczej piersi.
Jak widać biżuteria nie zawsze musi być poważna i przeznaczona wyłącznie dla pań plus 18. Odrobina humoru, przymrużenia oka, braku dosłowności w połączeniu z minimalizmem i elegancją może dać bardzo ciekawy efekt.
Niewielki, szklany kaboszon z muffinką w środku obszyłam koralikami toho i fire polish. Szczyt zwieńczyłam kwiatuszkami, jako powtórzenie motywu z babeczki. Całość ma jakieś 2,5cm średnicy. Wisiorek opuścił mnie tak szybko, że nie zdążyłam go obmierzyć.
Nie będę was zanudzać dużą ilością tekstu, bowiem pisanie mi dzisiaj ewidentnie nie idzie. Toczę nierówną walkę z wirusami, które zaatakowały mi górne drogi oddechowe i jednym słowem, zwaliły z nóg.na parę dni.
Wszystkim
dzieciom, tym małym i tym już całkiem dużym,
życzę
wszystkiego co najlepsze i aby każdego dnia waszą twarz rozjaśniał
uśmiech od ucha do ucha :-)
Miło mi również powitać
nowych obserwatorów. Dziękuję
też z całego
serca, za tyle ciepłych słów, którymi obsypałyście mojego Ganimedesa i za wszystkie lajki, które od was otrzymał. Jeszcze raz dziękuję
:-). Ściskam was mocno!
Kasiu, pycha! Ja lubię biżuterię z przymrużeniem oka - inaczej nie zrobiłabym zwariowanych reniferów :)
OdpowiedzUsuńCudeńko :)
Asiu, ja uwielbiam Twoje całe stadko reniferków i pamiętaj, że czekam w tym roku na Rudolfinę :)
UsuńJa też mówię pycha bo wisiorek jest tak smakowicie soczyście cudowny kolorek myślę dobrany idealnie dla nowej właścicielki :) A twoje zdolne rączki wypuściły kolejne tym razem miniaturowe cudeńko :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi od samego patrzenia na muffinkę, ślinka do ust cieknie ;) Dziękuję Marzenko :) Miniaturowych biżutek jeszcze nie koniec. Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńJaki słodziak :) Ganimedesa trudno przeskoczyć ale wiem, że dasz radę i udziergasz coś co go zdetronizuje a nam pozostanie zbierać z podłogi szczęki czy co tam komu jeszcze z wrażenia opadnie :)
OdpowiedzUsuńOj Karolinko, prędko detronizacja nie nastąpi. A i będę miała na uwadze wasz członki ciała, żebyście niczego z podłogi zbierać nie musiały ;)
Usuńbiżuteria dla nastolatki to naprawdę wyzwanie! smakowity ten wisior!
OdpowiedzUsuńoj wyzwanie, wyzwanie i to wcale nie takie małe! dzięki Dorotko :)
UsuńMoże i malutki wisiorek ale również piękny :) i smakowity oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńO tak, braku smakowitości nie można mu zarzucić ;) Dziękuję bardzo, Ewelinko :)
UsuńGanimedes jest wypasiona i przepiękna, ale do pracy w niej nie pójdziesz, a Grandarosa jest śliczna i idealna :-))) Założyłabym na każdą okazję!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Agnieszko za przemiły komentarz i za odwiedziny :) A Ganimedes wbrew pozorom pasuje do wypasionej kreacji jak i do zwykłego białego tshirt'a ;)
UsuńŚwietny wisiorek:) Jak widać każda kobieta - bez względu na wiek ma w sobie coś ze sroczki i świecidełka lubi;) A czym skorupka za młodu nasiąknie....:D
OdpowiedzUsuńBo my to chyba w genach mamy zaprogramowane ;) Dzięki Aga :)
UsuńCzy duże, czy małe, spod Twoich rąk same cuda Kasiu wychodzą! Wisiorek jest prześliczny, te kwiatuszki przy krawatce - mniam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś :) Jak dobrze, że ten wisiorek jest niezjadliwy, bo sama bym go schrupała ;)
UsuńKasiu , piękny i apetyczny ten Twój wisiorek :)
OdpowiedzUsuńKolory soczyste , mniam :)
Dziękuję bardzo Kasiu :))
UsuńInteresting blog, congrats, from Italy
OdpowiedzUsuńGrazie mille per la tua visita e il commento :) Tanti saluti a te !
UsuńAle uroczy, można powiedzieć, że słodki :) i świetna kompozycja (te kwiatuszki) :-) Sama bym założyła, chociaż mam ciut więcej niż 12 lat :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Aniu :) Jakoś tak mi te kwiatuszki pasowały. To taki dziewczęcy element w tym, bądź co bądź, poważnym wisiorku ;)
UsuńCudowna, mała, przesmaczna biżutka!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Iza :)
UsuńOj smutno, zdrówka życzę!!! A wisiorek jest apetyczny, śliczny!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko :) Coś mi to zdrówko szwankuje w tym roku i nadrabiam zaległości sprzed lat heh.
UsuńPrzeurocze są takie słodkie formy, po prostu sama dziewczęcość. W sumie pokrzepiające, że są jeszcze takie młode panny, które doceniają urok subtelnej biżuterii. 7 letnia chrześniaczka męża zażyczyła sobie bransoletkę w czachy, gdy jej odmówiłam usłyszałam, że jestem niedzisiejsza. Świat się kończy :P
OdpowiedzUsuńHa ha, odmów małolacie, to wyjdzie na to, że jesteś tak zlasowanym wapnem, w dodatku na niczym się nie znającym, że szkoda gadać. Asiu, a co do słodkich form, to mi ciągle po głowie chodzi Twój pierścionek z babeczką ;)
Usuńwowwwwwwwwww*__________*è davvero bellissimo...*_______*....cat tu mi stupisci sempre!!unam meraviglia!!!...Un bacione grande!!
OdpowiedzUsuńSei dolcissima, cara mia! TVB! Bacioni grandi a te :)))
UsuńWisiorek piękny w soczystych barwach. Nastraja pozytywnie.Dużo zdrówka życzę :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Asiu :) Przyda się zdrówko i odrobina słodyczy ;)
UsuńBardzo figlarny ten wisiorek, słodki i od razu widać, że to dzieło Kasi. Ciekawa jestem czy jeszcze 'żyje', bo to przecież wiek kiedy chłopcy ciągną dziewczynki za warkocze, a jak nie za warkocze to może za naszyjniki?
OdpowiedzUsuńPięknie wykonane :) Gratuluję cierpliwości i talentu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak słodko i smakowicie:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło...podziwiam cierpliwość i talent oczywiście;-)
OdpowiedzUsuń