Jeśli nadal z taką częstotliwością jak ostatnio, będę publikować posty, to niedługo
o mnie zapomnicie i wszytko to co do tej pory zrobiłam i pokazałam, pójdzie
w niepamięć. Hmmmm. chyba dopuścić do tego nie mogę. Muszę się bardziej zmobilizować, co niniejszym czynię i kolejną pracę wrzucić na warsztat. Dość lenistwa! ;-). Dziś pokażę wam pracę, do której podeszłam chyba bardziej ambicjonalnie i emocjonalnie niż profesjonalnie. Chociaż nie. Do wszystkich swoich prac zawsze podchodzę profesjonalnie. Tym razem jednak sięgnęłam po coś, co do tej pory na blogu pojawiło się zaledwie kilka razy. Pamiętacie jak ostatnio, kiedy otrzymałam wyróżnienie Creative Blog Tour, miałam odpowiedzieć na pytanie nad czym obecnie pracuję ? Teraz już mogę uchylić rąbka tajemnicy
i powiedzieć co to było. Był to sutasz, a konkretnie wisiorek wykonany w technice haftu sutasz. Nie powiem żebym była wielką miłośniczką tej techniki i tego rodzaju haftu, ale sutasz lubię, podoba mi się bardzo, choć nie wszystkie jego wersje. Sama dość rzadko sięgam po sutaszowe sznurki i koraliki, aby stworzyć z nich jakąś niewielką pracę. Może dlatego, że akurat w tej dziedzinie nie czuję się zbyt pewnie.Jednak lubię podjąć wyzwanie i zmierzyć się z tym, w czym mam mniejsze doświadczenie, Takie wyzwanie mobilizuje mnie do pracy i do tego, by być kreatywną. Kiedy moja przyjaciółka szepnęła mi dyskretnie, że bardzo by chciała mieć sutaszowy wisiorek i najlepiej gdyby był w kolorze czarnym i żółtym, to to był dla mnie odpowiedni bodziec do działania. Wzięłam sznurki do ręki, szklane koraliki, kulki hematytu i czarny kaboszon. Narysowałam sobie projekt, ale
w trakcie pracy zrezygnowałam z niego i poszłam na żywioł. Wyszedł mi z tego taki oto wisiorek. Nie jest to jakieś wiekopomne dzieło. To raczej skromna, niewielka ozdoba szyi i prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki :-).
Pozdrawiam was cieplutko w ten jesienny dzień ! :-)
Jestem zaskoczona :) Pozytywnie rzecz jasna, bo wisiorek jest piękny i postuluję, żebyś częściej brała sznurki do ręki :-) Nie sądziłam też, że połączenie czerni i żółtego może wyglądać tak dobrze... całe życie się człowiek uczy :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak efekt zaskoczenia ;). Jak się bardziej wprawię, to zaskoczę jeszcze nie raz he he. A tak serio, to do sutaszu podchodzę trochę nieśmiało, może właśnie dlatego, że nie mam dużego doświadczenia, ale dzięki takim pracom człowiek nabiera praktyki. Co do połączeń kolorystycznych, to ja zawsze mówię, że wszystkie kolory do siebie pasują. Trzeba tylko dobrać odpowiednie odcienie ;)
UsuńNie przepadam za sutaszem, ale ten naszyjnik bardzo mi się podoba. Większość sutaszowej biżuterii jest dla mnie zbyt okazała, a twój naszyjnik jest wyważony w formie i w kolorze. Dodatek szarości bardzo fajnie neutralizuje silny kontrast między żółcią i czernią :)
OdpowiedzUsuńAsiu, ja też nie lubię wielkich, przeładowanych i pstrokatych form sutaszowej biżuterii. Uważam, że takie coś nadaje się na jakiś pokaz mody albo coś w tym rodzaju. Wolę delikatne i takie, które można nosić na co dzień. A szarością musiałam złagodzić trochę tę pszczółkę ;)
UsuńKasiu ja wiedziałam, że jak coś weźmiesz w swe zdolne łapki, to cudeńko z tego powstanie :) I tak jest tym razem :) Ja bardzo lubię połączenie żółtego z czarnym i w Twojej wersji bardzo mi się podoba. Poza tym, to bardzo fajny wzór udało Ci się wyczarować ze sznureczków :)
OdpowiedzUsuńJa od kilku miesięcy mam w planach naszyjnik w czerni i złocie, tylko czasu i mobilizacji ciągle brak :)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Asieńko, ta Twoja wiara w moje możliwości i zdolności dodaje mi skrzydeł i popycha do pracy <3. Ty masz o wiele większe doświadczenie w tej dziedzinie, więc powinnaś mi tu wszystkie błędy wytknąć a nie chwalić mnie ;)
UsuńMyślę, że skoro do Bożego Narodzenia czy Sylwestra coraz bliżej, znajdziesz motywację na zrobienie swojego złoto-czarnego naszyjnika. A właściwie to już teraz nie masz wyboru i musisz go zrobić, bo my tu na niego czekamy ;) Ściskam Cię mocno :)
Ja mam Kasiu z sutaszem podobnie, więc rozumiem powody rzadkiego sięgania po sznurki :) Jednakowoż śmiem twierdzić, ze powinnaś robić to częściej, bo naszyjnik jest nie tylko piękny, ale i funkcjonalny a do tego oryginalny. ja bym nosiła!!!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Aguś za zrozumienie i za słowa pochwały <3. Oj gdyby te sznurki bardziej chciały mnie słuchać, może sięgałabym po nie częściej. Ale zobaczymy. Może z czasem je poskromię. Albo one mnie ;)
UsuńDodatek szarości świetnie zrobił żółci i czerni.Świetna praca.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Musiałam jakoś złagodzić tak ostre połączenie i uniknąć efektu pszczółki ;)
UsuńI ja nie znajduję teraz wyjaśnienia dlaczego nie sutaszujesz częściej, przecież Ty masz do tego dryg! Od razu widać, że sznurki Cię słuchają i układają się w niesamowity sposób, bo naszyjnik jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńSkładam społeczny wniosek o więcej sutaszu w Twoim wykonaniu! Kto się przyłącza?
Asiu, jak mi tu skrzykniesz naszą blogową brać, to ja z Wami nie mam żadnych szans, he he! I co to za publiczne namawianie ? ;) Właśnie o to chodzi, że te sznurki nie bardzo mnie słuchają. Wciąż z nimi walczę. Ale mąż mnie zagrzewa do boju stwierdzeniem " No ładne, ładne", a to ogromna pochwała z jego ust :D. A teraz Wy mnie tu dopingujecie, więc kto wie jaki będzie dalszy los sutaszu w moich rękach :)
UsuńPięknie Ci wyszedł ten naszyjnik! Dobrałaś świetne kolory, lubię połączenie żółtego z czarnym i szarym :) No i forma też jest niebanalna - niesymetryczna lecz zbalansowana. Super! :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Aga :) Jeszcze daleka droga przede mną, ale podglądam Was i uczę się od najlepszych :)
UsuńBlefairy ma rację ;) Już czuję, że Twój kolejny projekt będzie w sutaszu...bo jak już raz go poznasz, chcesz więcej i więcej ;> Także przyłączam się do wniosku i... czekam ;)
OdpowiedzUsuńPs. To połączenie kolorystyczne jest po prostu bombastyczne! :D
A wiesz Aga, że to po Twoim wernisażu usłyszałam od przyjaciółki "Ach jak ja bym chciała taki wisiorek ". Tak, że chyba musisz zrobić kolejny, bym mogła popełnić kolejną sutaszową pracę ;)
UsuńO Tobie i twoich pracach zapomnieć sie nie uda bo i jak mozna kiedy piszesz że to twoja pierwsza praca taka raczej skromna a wyszła pięknie jak spod ręki mistrza sutaszu :) O takich Artystkach nie da sie zapomnieć jak poprzedniczki czekam na więcej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj Marzenko, aż spłonęłam rumieńcem po przeczytaniu Twojego komentarza. Dziękuję Ci bardzo :)) W takim razie nie mogę Was zawieść ;) Moc uścisków przesyłam!
UsuńI ja lubię sutasz, ale tylko w takiej minimalistycznej formie - wypasione kolie to tylko tak do popatrzenia... nie nosiłabym, może w ramki bym oprawiła ;-). Twój wisior jest jak najbardziej do noszenia, a przyjaciółka zapewne zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Olu :) Przyjaciółka wniebowzięta ;) Choć nieraz podziwiałam wielkie naszyjniki, koralikowe czy sutaszowe właśnie, to nie miałabym odwagi ich ubrać. Bałabym się, że mi szyja odpadnie ;)
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko :)
To i ja przyłączam się do tego grona i będę Cię mobilizować do dalszego eksperymentowania! :D także Kasiu czekam na kolejne! ja sutasz bardzo lubię chociaż ostatnio poszedł w odstawkę... Prawda jest taka co widać na przykładzie, że można ze sznureczków stworzyć każdy styl biżuterii. Nie musi być bardzo ozdobna.. może być też taka na co dzień. Wachlarz możliwości jest bardzo duży. Kasiu podziwiam za połączenie koloru. Ja zawsze mam z tym problem, bo zwykle wydaje mi się, że nie wychodzi mi to dobrze. Ściskam i czekam na kolejne piękności :)!
OdpowiedzUsuńAniu moja kochana! Gdzie mi do Ciebie i Twoich sznurków? Toż ja Ci do pięt nie dorastam. Ale właśnie dzięki takim osobom ja Ty, mogę się podszkolić, coś podpatrzeć, czymś się zainspirować. Nie ma to jak uczyć się od najlepszych :). Tak, że mobilizuj mnie kochana, mobilizuj ;). Co do doboru kolorów, to ja je dobieram " na czuja". Jednym słowem mam w nosie wszelkie reguły i sposoby ich łączenia. Może to jest właśnie sposób ? Buziaki wielkie :**
UsuńPiękny Twój sutasz! Jak tylko zobaczyłam zdjęcie uśmiechnęłam się szeroko, bo pierwsza z moich prac, a była to bransoletka, powstała z dokładnie tych samych kolorów. Ostatnio nawet zastanawiałam się nad powtórzeniem jej po raz kolejny, ale mnie ubiegłaś ;) Nie porzucaj sznureczków, bo pięknie je układasz. Przyłączam się do Bluefairy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Jestem pewna, że nawet jeśli powtórzysz dobór kolorystyczny, to i tak powstanie niesamowita praca. Wciąż mam przed oczami Twój naszyjnik dla Ofelii.I wielkie dzięki za odpowiednią motywację :)
UsuńCat tu riesci ad incantarmi ogni post che pubblichi..ogni tua creazione è meravigliosa!!!!!*__________*waw!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńStupendo!!!!!!
Un bacione dolcissima e Buon WE!<3
Sel, sei dolcissima!TVB! Tante grazie, bella. Bacioni a te :*
UsuńKochana, wspaniały wisior zarówno w formie jak i kolorystyce!!! Podziwiam zawsze osoby tworzące sutaszowe cudeńka!!! Kochana, częściej, częściej proszę o tę formę, bo ja nie umiem to sobie chociaż oczy pocieszę!!!
OdpowiedzUsuńBożenko kochana! Wielki buziak dla Ciebie za tyle pochwał :* I za motywację też. I ja podziwiam wiele sutaszystek,bo potrafią stworzyć z tych sznureczków prawdziwe dzieła sztuki. Przy nich to nawet nie jestem raczkująca ;)
UsuńZrobiłaś piękny naszyjnik dla przyjaciółki :) Kolory fantastyczne :) Jesteś super zdolna i popełniaj jak najwięcej takich cudnych prac :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Kasiu :) Po takiej motywacji, chyba nie będę miała wyboru i od czasu do czasu będę musiała sięgnąć po sutasz ;)
UsuńWitaj Kasiu :) zajrzałam do ciebie w końcu i ja :) i co widzę piękny wisior o to sutaszowy aż oczy mi się uśmiechnęły - co do sutaszu wielkich form nie robię bo no właśnie kto by je nosił? z reguły staram się tak jak i ty w tej pracy zrobić coś funkcjonalnego. I mam nadzieję, tak jak dziewczyny w pozostałych komentarzach, że niedługo pokażesz nam kolejne cuda sutaszowe na swoim blogu :) czekam niecierpliwie bo czuję po dzisiejszym niedosyt :) pozdrawiam cię serdecznie Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia, właśnie dzięki takim osobom jak ty i takim delikatnym pracom jak twoje, poczułam pociąg do sutaszu. W małych formach jest on dla mnie do przyjęcia. Choć i duże mi się podobają, bo niektóre to prawdziwe dzieła sztuki. Ale takie do gabloty a nie do noszenia. Myślę, że jak ktoś już z sutaszem zaczął, to się od niego nie uwolni ;) Uściski!
UsuńNo i znów potwierdza się, że czego się nie dotkniesz wychodzi Ci rewelacyjnie. Wisiorek jest śliczny, a kolorki super, proszę o więcej takich prac:)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Sabinko :) Oj, to wcale nieprawda, że wszystko mi wychodzi. Są takie rzeczy które za nic nie chcą mnie słuchać ;)
UsuńKasiu, nad Twoimi zdolnościami 'rozpływałam' się już nieraz. Wiem też, że drzemią w Tobie niewyczerpane zasoby pomysłów. Nie zaskoczyłaś mnie tą pracą, bo przyzwyczaiłaś mnie do tego, że w Miracolo jest różnorodnie, perfekcyjnie i pięknie. Masz złote ręce i duszę artystyczną i tak trzymaj. Wisiorek prześliczny :))
OdpowiedzUsuńElu kochana! Obsypałaś mnie tyloma pochwałami, że chyba pęknę z dumy hehe. Dziękuję Ci bardzo :)O tak, duszę mam artystyczną i nieobliczalną. Nigdy nie wiem co znowu wymyśli ;)
UsuńBardzo mi się podoba:) Uwielbiam taki zestaw kolorystyczny. Jest w sam raz na mój gust nie zbyt krzykliwy a ma wszystko czego trzeba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasiu :)
Dziękuję Ewuś :) Ja też lubię taki zestaw kolorystyczny. A mój mąż jest wręcz fanem tych kolorów, więc pytał czy oby na pewno chcę podarować i oddać ten wisiorek ;) Ściskam Cię mocno :*
UsuńWygląda pięknie. W życiu nie określiłabym tego naszyjnika jako skromny. Jest niesamowity. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Aż mi się buzia cieszy od ucha do ucha od tylu komplementów pod adresem wisiorka :)
UsuńMyślę, że koleżanka będzie bardzo szczęśliwa jak otrzyma w prezencie takie cudo. Kolory fajnie ze sobą kontrastują ale i do siebie dobrze pasują.
OdpowiedzUsuńO wykonaniu już mi brak słów Kasiu, żeby pisać - perfekcja ! :)
Pozdrawiam Cię serdecznie - Marta.
Dziękuję bardzo Martuś :) Przyjaciółka zadowolona i szczęśliwa, a dla mnie to największa nagroda.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko :)
Wcale nie taki znów skromny - jest wykwintny, że tak się wyrażę :) Bardzo ciekawa kompozycja, super dobrane kolorki i podziwiam technikę, bo ja się za sutasz w ogóle nie biorę ;) Nawet może miałabym ochotę, ale nie czuję się na siłach i chyba brak mi motywacji do zmierzenia się z tą materią.
OdpowiedzUsuńTwój wisior Caterino jest taki dokładny jakby go robiła zawodowa sutaszystka... na pewno przyjaciółka będzie zachwycona. Bardzo mi się podoba :)
Dziękuję Amelio :) Myślę, że doświadczone sutaszystki wytknęłyby mi jednak parę błędów. Ale co tam. Liczy się to, że przyjaciółce się podoba ;). A ja Cię będę namawiać do spróbowania. Zobaczysz przynajmniej z czym to się je. Myślę, że warto spróbować zmierzyć się ze sznurkami. W końcu nic nie masz do stracenia ;)
UsuńŁadnie dobrane kolory...piękny naszyjnik...ostatnio sama coś uszyłam:) nie pamiętam nawet od kiedy...myślę, że się spodoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) To czekam z niecierpliwością na to co uszyłaś. Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńPiękny ten wisiorek. I ta kolorystyka! Chętnie bym go sama włożyła :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Niestety na chwilę obecną nie ma drugiego takiego ;)
UsuńKasiu, nawet jeśli ostatnio rzadziej publikujesz, to i tak warto czekać :-)
OdpowiedzUsuńMówiłam już nie raz, że sutasz omijam szerokim łukiem, ale widzę, że Ty idziesz z nim pod rękę :-). Zaskoczyłaś mnie i techniką i ładną kompozycją i kolorami - nie zaskoczyłaś wykonaniem, bo Ty chyba wszystko robisz perfekcyjnie!
Buziaki ślę :-)
Beatko kochana! Cieszę się, że Cię zaskoczyłam. To dobry znak ;). Wierz mi, że ta perfekcja potrafi być często zmorą życia codziennego. A sutaszu nie omijaj, bo masz tyle talentów, że i te sznurki jesteś w stanie poskromić! Buziaki :*
UsuńNie pomyślałabym, że takie kolory mogą ze sobą tak świetnie współgrać:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć ;)
UsuńJaki tam skromny, piękny Ci wyszedł, a kolory super wyglądają razem żółty i czarny złamany szarością, rewelacja :) Kochana co byś nie zrobiła i jaką techniką ja zawsze jestem zachwycona oglądając Twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu bardzo :) Aż się zarumieniłam ;)
UsuńPrzepiękne kolory i piękne wykonanie :) Gratuluję :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci Basiu, za tak miły komentarz :))
UsuńDziękuję Basiu :) Praca z sutaszem wymaga przede wszystkim cierpliwości. Te sznurki nie zawsze bywają posłuszne i skore do współpracy. Przynajmniej w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńWisiorek jest cudny i również proszę o więcej :)
OdpowiedzUsuń