Obiecałam wam ostatnio coś bardziej ambitnego. Zawsze staram się dotrzymać danego słowa, więc tadam...! Wisior, choć ze względu na jego niezbyt duże rozmiary, nazwałabym go raczej wisiorkiem.Uparcie będę przekonywać wszystkie przeciwniczki różu, że ten kolor nie jest taki straszny na jaki wygląda ;-). Tym razem na tapetę poszły różowe rodonity, które połączyłam z metalową obręczą. Bardzo lubię łączenie metalowych elementów z minerałami i z koralikami. Bardzo mi się też podoba efekt jaki się uzyskuje łącząc ze sobą tak różne elementy. Połączenie ich w taki sposób, aby razem dobrze się nie tylko komponowały, ale
i trzymały, może nastręczyć pewne trudności. Tu wszystko musi do siebie idealnie pasować i musi być ze sobą mocno zespolone. Zdradzę wam tajemnicę, że w tym przypadku metalowa obręcz nie jest przyklejona do kamienia, a trzyma się idealnie ;-). Sam w sobie floral jest już bardzo ozdobny, więc, aby nie przesadzić i nie przedobrzyć z formą, ograniczyłam koraliki do minimum i poprzestałam na dwóch kolorach. W planach, był minimalizm, a wyszło jak wyszło.Nie wiem jak u was, ale u mnie to już chyba norma, że efekt końcowy często różni się od tego pierwotnie założonego i zaplanowanego. Żeby nie przedłużać, powiem tylko, że tył wisiorka podszyłam popielatym supersuede, Wisiorek powiesiłam na naturalnym rzemieniu w kolorze srebrnym. A tak się prezentuje w swej pełnej okazałości ...
Materiały : 16 mm oraz 18 x 13 mm rodonit, 27mm metalowy floral, 3mm fire polish w kolorze halo cherub oraz argentic, toho treasure, toho 11/o w kolorze nickel, toho 11/o w kolorze ceylon petunia,metalowe elementy wykończeniowe. Wisiorek wielkości ok. 3,5 x 5,5 cm.
I dla wszystkich wielbicieli prezentowania biżuterii na białym tle.
Wiem, że róż to kolor, który ma więcej przeciwniczek niż zwolenniczek, dlatego chcę was uprzedzić, że nie jest to jedyny wisiorek, który wykonałam z użyciem minerału w kolorze różowym. Powstał też inny, w innym odcieniu różu
i z wykorzystaniem innego minerału. Ale na razie o tym ciiiii.... ;-)
Witam nowych obserwatorów. Cieszę się, że dołączyliście do grona stałych bywalców. Dziękuję też za każdy pozostawiony tu komentarz. Pozdrawiam ciepło starych i nowych podglądaczy ! :-)
mi piace veramente molto, è stupendo!!! mi piace il colore della pietra, la filigrana, e la scelta dei colori... e anche la forma... insomma, mi piace tutto... complimenti!!! ciao cara, un abbraccio <3
OdpowiedzUsuńGrazie di cuore carissima :) Posso essere immodesta ma devo dirti che anche a me piace tantissimo questo ciondolo. Ciao bella. Baci <3
UsuńWisior Wisiorek :) bardzo ładny i odcień różu przypadł mi bardzo do gustu mimo że jak piszesz ciężko się do różu przekonać :D Piękna praca zresztą jak każda pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Marzenko :) Nie przepadam za każdym odcieniem różu, choć generalnie bardzo lubię ten kolor. Myślę, że w połączeniu z innym kolorem, róż sporo zyskuje i można się do niego przekonać ;)
UsuńKasiu mnie nie musisz przekonywać do różu bo wiem że taki właśnie odcień jest bardzo przyjemny dla oka a do tego w połączeniu z kolorem srebrnym lub szarym jest po prostu bardzo szykowny. A filigran cudnie spełnił swoją rolę - piękny wisior nic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuńSzarość, czy srebro świetnie nie tylko tonują inne kolory, ale też podkreślają ich urok i dodają szyku. Tak jak w twojej turkusowo-szarej bransie ;), Cieszę Sylwia, że ci się podoba wisiorek i że nie muszę przekonywać cię do różu : ))
UsuńNapatrzeć się Kasiu nie mogę! Jest idealny, a róż ze srebrem pięknie Ci się komponuje! Mam taki sam floralek, i czuję że wobec doskonałości Twojego mój schowam do szuflady na kolejny rok.. albo i dwa. PIĘKNY!
OdpowiedzUsuńAguś, wiedziałam, że akurat Tobie ten wisiorek się spodoba. Dzięki wielkie kochana :). Ja też mam taką samą miedzianą rozetkę, jaką Ty użyłaś w swojej pracy i nie mam odwagi jej użyć hi hi. Z drugiej strony szkoda takie ładne florale chować do szuflady, więc nie chowaj swojego tylko działaj. Jestem pewna, że powstanie coś ślicznego. Buziaki :*
UsuńRóż zawsze był mi raczej obojętny ale przyznaję, że w takim wydaniu bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejne cuda w tym kolorze :) Piękny wisior :)
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie, to będzie więcej miłośniczek niż przeciwniczek różu hi hi. Dzięki wielkie Edytko :)
UsuńRóż i wszelkie szarości idealnie się z sobą komponują, bardzo lubię takie połączenie. Poza tym wybrałaś jeden z akceptowalnych przeze mnie odcieni różu:) No i co tu mówić, wisiorek jest piękny!
OdpowiedzUsuńI doskonale rozumiem problem planów vs efekt końcowy :) to się dzieje samo i nie wiadomo jak :)
Mam dokładnie tak samo. Za różem nie przepadam, ale w połączeniu z oksydowanym srebrem czy szarościami już mi odpowiada :)
UsuńPiękny wisiorek - efektowny, ale nie przekombinowany :)
Dziękuję bardzo dziewczyny :)) Ja lubię róż, ale właśnie w pudrowym albo fuksjowym odcieniu, a nie takim "gaciowym".Planowałam obszyć floral zupełnie innymi koralikami, ale na planach się skończyło. Pomysł to jedno, a realizacja drugie :D
UsuńPiękny! A te zdjęcia ... marzenie. Ja akurat lubię różowy w każdej chyba wersji. Mama mnie różowym w dzieciństwie nie przesyciła, więc nie mam wstrętu. Jak Sylwia zauważyła pięknie się komponuje z szarościami tak więc elementy wisiora cudnie podkreślają swoją urodę w ogóle i w szczególe. Rewelacyjnie go zakomponowałaś i wykonałaś.
OdpowiedzUsuńElu, dziękuję Ci bardzo :)) Lubię róż i też nie mam z nim związanych żadnych przykrych wspomnień z dzieciństwa.Dla mnie to taki sam kolor jak każdy inny. Lubię go zestawiać właśnie z szarością, srebrem czy brązem, bo moim zdaniem takie połączenie kolorystyczne fajnie wygląda. Nie ma efektu cukierka a całość zyskuje na szlachetności.
UsuńKasiu, wisiorek wygląda obłędnie :) Ja bardzo lubię pudrowy róż, a i inne jego odcienie mi nie straszne, więc już za sam kolor mnie kupiłaś, a gdy jeszcze dodać do tego prostą, skromną, ale jakże efektowną oprawę kamyczków, to się rozmiękczam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na miniaturce, ta metalowa obręcz wyglądała mi jak sutasz :)
Śliczna praca Kasieńko i jak zwykle nie mogę się już doczekać kolejnego cuda w Twoim wydaniu :)
U mnie trwa sezon niemocy - zupełnie nie mam czasu, a krosno, na które tak czekałam, leży bezczynnie i czeka na zmiłowanie :)
Buziaki :)
Asieńko, Ty zawsze potrafisz wywołać uśmiech na mojej twarzy i sprawić, że rosnę parę centymetrów.Dziękuję Ci bardzo :*. A wiesz, że zastanawiałam się czy nie obszyć rodonit sutaszem? Coś mnie ostatnio naszła ochota na sutasz.Ale u mnie plany planami a rzeczywistość swoje ;)
UsuńJeśli Cię to Asiu pocieszy, to i u mnie ostatnio raczej posucha niż sezon twórczy. Ale przecież nie będziemy się tym przejmować. Buziaki :)
Wisior czy wisiorek - wszystko jedno, ale powiem krótko: powalający :-) Wygląda po prostu obłędnie i kolorystyka też mi nie przeszkadza :) A jakie świetne tło do zdjęć! Idealnie eksponuje piękno wisior(k)a :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :-)) Prawda ile może zdziałać odpowiednio dobrane tło ? Na białym tle wisiorek też wygląda dobrze, ale jakoś tak.... zwyczajnie. A fajnie jest ze zwykłych rzeczy zrobić niezwykłe. Ale przecież sama o tym doskonale wiesz ;-)
UsuńCudeńko, ja tam nie mam nic przeciwko różowi, szczególnie w takich odcieniach jakich Ty użyłaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję Sabinko :) Jak to mówią róż różowi nierówny ;). Ja też nie mam nic przeciwko temu kolorowi, choć wolę własnie takie odcienie niż tzw. świnkowe.
UsuńKasiu wygląda pięknie! Ja lubię róż najbardziej w dwóch odcieniach, pudrowym i tzw. brudnym.. Tutaj wszystko gra ze sobą idealną całość.. i róż też jest piękny. Taki orientalny ten wisior wyszedł.. bardzo w moim stylu i kolorach :).
OdpowiedzUsuńUściski! miłego dnia!:)
Aniu kochana! Cieszę się, że udało mi się zrobić coś w Twoim stylu :))I że lubisz takie same odcienie różu jak ja. Jeszcze nie raz pojawi się u mnie coś różowego ;) Buziaki!
UsuńJestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńPiękny, połączenie różu z szarym uszlachetnia róż nawet landrynkę :) A w Twoich rękach to różowy czy inny - piękny efekt
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Anetko dziękuję :) Następnym razem spróbuję uszlachetnić landrynkę ;)
UsuńCudo
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCiao Cat!!!!!!!!!!!...questo ciondolo è meravilgioso!!!!!!!io adoro il rosa..è uno dei miei colori preferiti anzi è il mio colore preferito..è questo ciondolo che hai realizzato è magnifico!*_________*
OdpowiedzUsuńBacioni!!!:***
Ciao carissima :) Sempre sei dolicissima per me :*. Grazie mille. Anch'io adoro il rosa e il mio colore preferito ;) Bacioni grandi ! :***
UsuńKochana ja z niecierpliwością czekam na kolejny róż. Dla mnie zdecydowanie za mało jest go na blogach, niewiele osob go lubi, a on jest naprawdę wdzięcznym kolorem jeśli się go dobrze zestawi. A wisior przepiękny:)
OdpowiedzUsuńAsiu, chyba powinnyśmy zawiązać jakąś kampanię na rzecz różu i przekonywać do jego polubienia ;) Ja jako dziecko nie cierpiałam wręcz pomarańczu, a dzisiaj dla mnie to kolor jak każdy inny. Róż czy pomarańcz... kolor to kolor.I dziękuję ślicznie w imieniu wisiorka :))
UsuńWisior bardzo mi się spodobał - różowy kolor, który tu wykorzystałaś nie jest jednolity ani cukierkowy, w dodatku połączenie metalowego elementu z koralikami i kamieniami bardzo mi się ostatnio podoba, więc w Twoim wisiorze również. Cała praca jest bardzo miła dla oka :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu bardzo :) Wykorzystując naturalne minerały ciężko znaleźć dwa identycznie wybarwione kamienie. Moje też nie są jednakowe. Zawsze natomiast można znaleźć kolor, który ładnie wszystko scali w całość. A metalowe elementy ostatnio uwielbiam ;) Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńPiękny jest! Różowego nie lubiłam kiedyś okrutnie, a teraz uwielbiam róże przeróżne... Zwłaszcza takie drobne akcenty.
OdpowiedzUsuńWisior naprawdę robi wrażenie :)
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję Gosiu za tak miły komentarz :) W dzieciństwie miałam etapy, że nie lubiłam różnych kolorów. Raz to był pomarańczowy, raz zielony, a raz jakiś zupełnie inny. Na szczęście człowiek nie krowa i poglądy zmienia ;) Pozdrawiam Cię i dziękuję za odwiedzinki :)
UsuńNie jestem fanką różowego. Zdecydowanie. Ale tym wisiorem się zachwycam, wygląda przepięknie, jakby wszystkie elementy zostały stworzone właśnie po to, żebyś je ze sobą tak umiejętnie połączyła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio :) Prawdę powiedziawszy połączenie tych elementów w całość wymagało paru zabiegów.Cieszę się, że efekt końcowy zachwycił taką zagorzałą przeciwniczkę różu jak Ty :)
UsuńI ja jestem zachwycona Twoja pracą, nawet nie dlatego, że przepadam za różem, ale że tak pięknie komponuje się z tą metalową obręczą.
OdpowiedzUsuńPodziwiam raz jeszcze
Dziękuję Olu bardzo :) Od tych Waszych zachwytów chyba urosną mi skrzydła ;)
UsuńRóż jest całkiem fajny, byle w odpowiednim odcieniu :-)
OdpowiedzUsuńPiękna praca, delikatna i elegancka! Tło dobrałaś idealnie!
Patrząc na wymiary to twierdzę, że wisiorek jest w sam raz- ani za duży ani za mały! Ale na pewno będzie przyciągał uwagę :-)
Sama wiesz Beatko, ile działa odpowiednia oprawa ;) Do tego filigranu podchodziłam dość długo, bo jakoś żaden kamyczek mi nie pasował. Ani kolorystycznie ani rozmiarowo. Ale w końcu się udało i jest . Wielkie dzięki :**
UsuńOd razu powiem, że nie jestem fajną koloru różowego, ale w tym wydaniu wygląda po prostu przepięknie!!! Po pierwsze akurat ten odcień jest bardzo subtelny, a w połączeniu ze srebrną obręcza nabiera dodatkowej elegancji i dostojności. I jeszcze jedno - zauważyłam, że owszem - na białym tle biżuteria prezentuje się bardzo przejrzyście i można zauważyć każdy jej szczegół, za to na tle z rodzaju "marmurowy blat" wygląda bardziej szlachetnie; nabiera charakteru. Przepiękne, bardzo misterne wykonanie zarówno biżuterii jak i fotografii. Caterina - jesteś mistrzynią! :*
OdpowiedzUsuńAga, ja po Twoim komentarzu urosłam o parę centymetrów i teraz będę chodzić dumna jak paw ;) Wielkie dzięki kochana! Co do tła, to się z Tobą zgadzam. Białe, owszem fajne do prezentacji sprzedażowej produktu. Dobrze dobrane tło potrafi zdziałać cuda i wyeksponować biżuterię. Ale taka sesja to pikuś przy Twojej ostatniej - ognistej ;)
UsuńNo cóż...ja całkiem antyróżowa jestem muszę przyznać i jakoś tak niekoniecznie też w tym kolorze cokolwiek lubię robić ale ten wisior, no dobra niech Ci będzie wisiorek w tym połączeniu kolorystycznym mnie naprawdę powalił. No kurcze prześliczny. Wiesz Kasiu, podobno tylko zwierze nie zmienia poglądów, więc kto wie czy nie polubię różu :)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko bardzo :)) Nie poprzestanę w swoich wysiłkach i nadal będę przekonywać, że nie taki diabeł straszny jak go malują, tzn róż he he. Więc może i Ciebie któregoś dnia całkowicie przekonam ;-)
UsuńCudowny wisior Kasiu :) Uwielbiam połączenie różu z szarością, pięknie wygląda, a efekt końcowy u Ciebie jest zawsze bajeczny :)))
OdpowiedzUsuńAsiu kochana bardzo Ci dziękuję :) Widzę, że jest nas więcej - miłośniczek tego koloru ;)
UsuńJak wiadomo różu nie cierpię... niezmiennie;P Ale ten wisior jest urzekający - róż z szarością to kompozycja idealna:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Aga :) No widzisz, że wcale róż nie taki straszny ;)
UsuńDziękuję bardzo Basiu :) Jestem pewna, że przed Tobą wcale nie taka długa droga do perfekcji. Czasami wymaga to trochę czasu, ale jest do osiągnięcia. Najważniejsze to się przykładać i wkładać serce w to, co się robi :)
OdpowiedzUsuńRóż, różowi nierówny, a ten pudrowy jest po prostu obłędny i w połączeniu z szarością bardzo elegancki. Lecę nadrabiać wakacyjne blogowe zaległości :) nie było mnie tu dobry miesiąc.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo Aga :) No w tym przypadku to Francja - elegancja hi hi. Zmykaj nadrabiać wakacyjne zaległości ;)
UsuńKażdy szczegół pięknie dopracowany ! Kolory bardzo ładnie ze sobą współgrają :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci dziękuję za tak przemiły komentarz :))
Usuń