Są takie kamienie, które mają w sobie to "coś ", co sprawia, że nie możemy przejść koło nich obojętnie, co nas zachwyca i oczarowuje, przyciąga naszą uwagę, to "coś ", co powoduje, że wzrasta nasza chęć posiadania.... Dla mnie takim kamienień jest labradoryt. Cudowny kamień o wielu twarzach. Dlaczego taki jest? Bo dwa identyczne labradoryty po prostu nie istnieją ! Każdy jest inny, wyjątkowy. Lubicie ciekawostki o minerałach? Opowiem wam zatem krótką, ale bardzo ładną eskimoską legendę związaną z tym kamieniem. Według niej, dawno dawno temu, Zorza Polarna nazywana również Aurorą, została uwięziona w skałach wzdłuż wybrzeża Labrador. Uwolnił ją przejeżdżający tamtędy Eskimoski Wojownik, rzucając w kamienie ostro zakończoną włócznią. Jednak nie cała Zorza została uwolniona, kilka jej świateł pozostało w skałach, dzięki czemu kamień zwany Labradorytem ma taki piękny połysk i wewnętrzne iskierki. To niezwykły kamień o pięknych odcieniach, kolorach począwszy od brązu po błękity, poprzez szarości po zadymione czernie. Posiada połysk i blask, jakiego brakuje innym minerałom. No i jeszcze jedno - przynosi szczęście ! I jak tu się w nim nie zakochać ;-)? Ja dzisiaj swoje szczęście łapię dwiema pastylkami labradorytu w odcieniu szarości z turkusowo-seledynowym ogniem, który za nic nie chciał się dać sfotografować. Niestety, to co widzi ludzkie oko, w tym przypadku nie chciało widzieć oko aparatu. Musicie mi uwierzyć na słowo, że w rzeczywistości ten turkusowo-seledynowy ogień jest znacznie bardziej widoczny. Pastylki labradorytu obszyłam koralikami Toho w trzech odcieniach. Chciałam uniknąć zbyt bogatej oprawy tych kamyczków, bo moim zdaniem, taka oprawa mogłaby odwrócić uwagę od piękna kamieni, a zależało mi na tym, by to właśnie one grały w tych kolczykach główną rolę. Dodam jeszcze tylko na sam koniec, że kolczyki z obu stron wyglądają tak samo.
Materiały : 1,6cm pastylki labradorytu, koraliki Toho 11/o w kolorze matte color iris gray oraz opaque lustered turquoise, Toho 15/o w kolorze trans rainbow black diamond. Metalowe antyalergiczne sztyfty w kolorze srebrnym.
Nie wiem jak wam, ale mi ten tydzień minął po prostu jakby z bicza strzelił. Ot "pstryk"
i koniec tygodnia. Nie wiem czy to czas biegnie tak szybko, czy może ja już nadążyć nie mogę. Całe szczęście, że weekend się zaczął i może uda się choć trochę zwolnić
i odpocząć. A jak pogoda będzie tak ładna jak dzisiaj to i na spacer trzeba się wybrać
i złapać parę głębszych haustów świeżego powietrza, nie mówiąc już o promykach wiosennego słoneczka.
Życzę wam zatem udanego weekendu z mnóstwem wiosennego słonka. Nie zapomnijcie wybrać się na spacer i przez weekend zregenerować swoje siły :)
w wyzwaniu Kreatywnego Kufra. Ale się cieszę! Dziękuję ! :)
Labradoryt to cudowny kamień, a ty jak zwykle wydobyłaś jego całe piękno.
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko:). Uwielbiam labradoryt, bo dla mnie ma on jakąś wewnętrzną magię.
UsuńKasiu, gratulacje! Kolczyki są śliczne, no i zawieszone cudnie!
OdpowiedzUsuńAguś dziękuję :**
Usuńprzepięknie ubrałaś te pastylki, oprawa nie tylko ich nie przytłacza, ale wręcz dodaje uroku :)
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia :))
Dziękuję Asiu :) Niby kolor pastylek dość neutralny, a miałam mały problem z doborem koralików. Cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńGratuluję wyróżnienia, trzymałam kciuki :)
OdpowiedzUsuńA kolczyki są przepiękne - już na zdjęciach wyglądają bajecznie, a gdybym je zobaczyła na żywo, to bym chyba padła na miejscu :) Labradoryty to jedne z moich ulubionych kamieni :)
Aniu kochana bardzo dziękuję za trzymane kciuki i za te miłe słowa :)) Ja kiedy kupiłam pierwszy labradoryt i wzięłam go do ręki z miejsca się zakochałam. Uwielbiam w nich to, że w zależności od tego pod jakim kątem się na nie patrzy, kolor zmienia się tak diametralnie. Po prostu są niesamowite :)
UsuńPrzede wszystkim gratuluję wyróżnienia. Gratuluję tego wyróżnienia szczególnie, bo wisiorek jest wyjątkowy. A labradorki są zazdrosne o swój ogień i przeważnie nie są fotogeniczne. Wierzę, że czasem cudnie błysną, bo mój labradorek taki właśnie jest skubaniec.
OdpowiedzUsuńElu, bardzo Ci dziękuję :) Masz rację, chyba labradorki boją się, że aparat ukradnie im ten ogień i dlatego go tak pilnie strzegą. Twój jest śliczny z tym niebieskim ogniem wewnątrz:)
UsuńHI:
OdpowiedzUsuńLabradoryt zazwyczaj ma piekny rysunek,oraz mieniace sie odcienie od zieleni do szafiru.To istotnie niezwykly kamien,choc nigdy nic z nim nie wykonalam.Moze kiedys go gdzies zakupie i cos z nim wyczaruje:-)
Twoje kolczyki sa urocze.Pieknie dobralas kolory w oprawie tych ciekawych kamykow o klasycznym ,zawsze 'modnym' ksztalcie.
-Usciski-
-Halinka-
Hi Halinko :) Ja już miałam okazję oprawiać labradoryt w srebro, choć ta praca nie doczekała się publikacji na blogu, ale powiem Ci, że jak raz spróbujesz, to wpadniesz. Naprawdę ciężko się oprzeć temu kamieniowi. Dziękuję Ci bardzo i mocno ściskam :))
UsuńLubię Twoje opowiastki-ciekawostki :) Kolczyki przecudnej urody i gratulacje za wyróżnienie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Edytko :) Kiedyś mi się te opowiastki skończą i zastanawiam się czym Was wtedy będę "maltretować".Pozdrowienia:))
UsuńLabradoryt to zdecydowanie również mój nr 1, szkoda tylko, że taki trudny w fotografowaniu.Gratulacje! Piękny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Trudny, bo ma w sobie ten ogień, co wydaje się ciągle być żywy i ciężko go ładnie uchwycić. Ale to niesamowity kamień :)
UsuńKasiu serdeczne Ci gratuluję, wisior zasługiwał bez dyskusji na tą nagrodę.
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiał mnie ten blask i odcień labradorytu. Faktycznie to piękny kamień. Też się skusiłam na jego zakup ale jeszcze musi poczekać na swoje "ubranko".
Dziękuję Dorotko :) Nie wiem czy obyło się bez dyskusji, ale cieszę się,że jest na moją, a raczej wisiorka korzyść .Ja już pracowałam z labradorytem i to wciąga bardzo. Czekam na "ubranko" dla Twojego labka ;)
UsuńUjmująca historia, po której lubię te kamyczki jeszcze bardziej! Kolczyki bajeczne!
OdpowiedzUsuńKasiu, serdecznie gratuluje Ci wyróżnienia, trzymałam kciuki, ale to uroda Twojego naszyjnika załatwiła całą robotę! Gratuluję raz jeszcze!
Ta legenda jest tak urzekająca, że właściwie można w nią uwierzyć. Zwłaszcza kiedy patrzy się na labradoryt pod różnymi kątami.
UsuńAsiu bardzo ci dziękuję :).Jest mi przykro, że twoja broszka nie została zauważona, bo była moją faworytką i trzymałam za nią kciuki z całej siły.
Po twoich słowach koniecznie muszę się w jakieś labradoryty zaopatrzyć. Chyba warto się z nim zaprzyjaźnić :)
OdpowiedzUsuńDałaś swoim pastylkom piękne ubranka - delikatne i stonowane.
A wyróżnienia gratuluję!
Oj warto, warto. Mają różne odcienie ognia, od złota i brązu poprzez błękit. Raz w życiu widziałam nawet labradoryt z ciemno fioletowym ogniem. Rzadkość. I teraz mi się taki marzy.Dzięki Ci bardzo :))
UsuńKolczyki fantastyczne! Oprawa z wyczuciem... no i wisior, którego na fejsiku gratulowałam, ale raz jeszcze podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo
Jeszcze raz bardzo Ci Olu dziękuję :)) Pozdrawiam cieplutko i wiosennie :)
UsuńWspaniałe kolczyki, aż mnie skusiłaś na zakup takich labradorytów;) Gratuluję wyróżnienia, wspaniały wisior!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie ja Cię skusiłam, Bożenko, tylko ten magiczny kamień ;). Dziękuję Ci bardzo :) Pozdrawiam wiosennie
UsuńKasiu jakie one przepiękne! :) kolory wspaniałe, lubię takie połączanie, nie mogę oderwać oczu :) i gratuluję wyróżnienia, zasłużyłaś bo to piękny wisiorek :)
OdpowiedzUsuńAsieńko, bardzo Ci dziękuję :) Mogę powiedzieć, że jestem dumna z wisiorka. I też lubię takie połączenie kolorów.Ale to może nie kolory a magia kamienia sprawia, że ciężko od kolczyków oczy oderwać ;)
UsuńGratuluję wyróżnienia tego cudownego wisiora!
OdpowiedzUsuńA kolczyki też są przepiękne :)
Pozdrawiam, I.
http://aikrainarekodziela.blogspot.com
Podwójnie bardzo dziękuję :))
UsuńPiękne, stonowane i delikatne: Gratuluję wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalia :))
UsuńO, tak labradoryty mają swój niepowtarzalny urok, a tą oprawą tylko go podkreśliłaś. Gratuluję wyróżnienia, jak widać wisior skradł wiele serc :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Aguś :) A te dwa małe labki tylko podsyciły moją chęć posiadania kolejnych.
Usuńpiękne sztyfty do kolczyków, w pełni zasłużone wyróżnienie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPiękne kolczyki, u mnie niestety labradoryty leżą i się kurzą...:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :) Ale nie pozwól swoim labradorytom pokryć się kurzem. Są zbyt piękne by je chować. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńGratuluję wyróżnienia! :) Piękne te kolczyki, labradoryt to mój ulubiony kamień, jestem od niego uzależniona...
OdpowiedzUsuńLabradoryt uzależnia i to bez dwóch zdań. Dziękuję Ci bardzo :))
UsuńPrześliczne kolczyki i urzekająca historia - aż zachęciłaś mnie do tego, by następnym razem wyczarować coś z labradorytu :) Wyróżnienie w pełni zasłużone. Wisior jest przepiękny. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Cieszę się, że zachęciłam Cię do wyczarowania czegoś z labradorytu. Ten kamień można oprawić na wiele sposobów. Wobec tego czekam na Twoje dzieło :)
UsuńKasiu, jaka piękna ta legenda - nie znałam jej wcześniej, a lubię takie opowieści. A kolczyki wyglądają uroczo - cudownie podkreśliłaś urodę labradorytów, w dodatku moimi kochanymi niebieskościami :)
OdpowiedzUsuńI raz jeszcze gratuluję Ci serdecznie wyróżnienia - Twoja praca po prostu nie mogła zostać niezauważona :)
Ściskam wiosennie :)
Asiu, to Ty mi wywróżyłaś to wyróżnienie. Chyba masz jakieś ogromne moce sprawcze, albo jesteś czarodziejką :). Legenda jest piękna, a patrząc na labradoryt ma się wrażenie, że to nie legenda a najprawdziwsza prawda. Dzięki Ci bardzo kochana. Buziaki :))
UsuńOj ja też jestem zakochana w tych kamieniach odkąd zobaczyłam je pierwszy raz... są piękne.. Twoje kolczyki są cudowne..kolory idealnie współgrają.. a wierzę, że na żywo wyglądają jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia:) należało się! pozdrawiam Cię serdecznie! uściski!
Dziękuję bardzo Aniu :) Labradoryt chyba faktycznie jest zaczarowany, bo kochają go wszystkie kobiety, które choć raz miały okazję oglądać go na żywo;) Buziaki :*
UsuńDivinos!!!!
OdpowiedzUsuńMuchas gracias :))
UsuńCiao dolcissima"!!!!!!!!!!!!!!...sono stupendi questi orecchini..davvero fantastici!!!!!!!!!!!*_*Sei troppo troppo brava Cat!!!!!!!!!^_^Un bacione...
OdpowiedzUsuńCiao carissima :) Tante grazie. Io amo il labradorite. E ' la pietra meravigliosa e magica. Per ogni donna ;) Baciotti :*
UsuńJa również zakochałam się labradorycie, to tak jak piszesz niezwykły minerał i nigdy nie można spotkać dwóch jednakowych. Lubię z nim pracować a Twoje kolczyki pięknie wydobywają niezwykłośc tego minerału :) Gratuluję wyrożnienia
OdpowiedzUsuńW nim po prostu nie sposób się nie zakochać. Widziałam Twój wisiorek. Piękny :) Też ślicznie wydobyłaś ten niebieski ogień. Obyśmy miały jak najwięcej okazji i przyjemności w pracy z labradorytami. Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńJa ostatnio znów w biegu więc u Ciebie też spóźniona :( ale szczerze gratuluję wyróżnienia. W 100% zasłużone! Ja też uwielbiam labradoryty, zwłaszcza w kaboszonach, tylko ich cena nie sprzyja niestety tej miłości ;)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale ;). Wielkie dzięki Karola :). I zwolnij trochę, bo jak tak będziesz ganiać, to Cię wiatr nam porwie. No niestety cena labradorytów potrafi przyprawić o ból głowy. Zwłaszcza cena kaboszonów :/. Ale lepiej mieć jeden niezwykły kamień zamiast dziesięciu zwyklaczków;) A i zawsze można wysłać list do Mikołaja ;)
UsuńOczywiście gratulacje powinny znaleźć się tutaj, a nie w poprzednim wpisie...:)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz serdecznie gratuluję Kasiu !!!
Nie ważne tu, czy tam,liczą się intencje. Jeszcze raz Ewuś dziękuję :)
UsuńGratulacje, śliczny wisior i nagroda jak najbardziej zasłużona :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Aga :)
UsuńPiękne prace:) Podziwiam, brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-)
UsuńDziękuję Basiu :) Labradoryt to jeden z moich ulubionych kamieni, bo jest śliczny. Ale też nie łatwo go ładnie oprawić, bo mieni się różnymi kolorami. Zachęcam Cię do zmierzenia się z nim, bo na pewno warto :)
OdpowiedzUsuń