Nie lubię upałów. Męczą mnie. W takie dni szukam ukojenia najchętniej wśród zieleni, w cichym zakątku mojego ogrodu, gdzie mogę pobujać się w hamaku rozwieszonym pod rozłożystym orzechem, patrzeć jak drozd bezpardonowo wyjada najsłodsze borówki prosto z krzaczka, obserwować taniec motyli usiłujących spić słodki nektar z bosko pachnących floksów, wsłuchiwać się w cichutkie brzęczenie pszczół i trzmieli grasujących pomiędzy kwitnącymi pomidorami a fasolką, poczuć przyjemny chłód bijący od świeżo podlanej trawy. To wszystko mnie uspokaja, odpręża, relaksuje. Pozwala zapomnieć o troskach dnia codziennego. Lubię zieleń. Lubię jej cudowną kojącą moc. Kiedy patrzę na zieleń, czuję spokój i harmonię. O wiele łatwiej mi się zrelaksować, odprężyć, przegnać kłębiący się w głowie nadmiar myśli. Skoro zieleń tak dobroczynnie na mnie wpływa, sama sobie się dziwię, dlaczego tak rzadko sięgam po nią w swojej biżuterii. Wobec tego czas najwyższy to naprawić. Dziś chciałam zaprezentować Wam kolczyki, które powstały razem z kompletem Grenadines. Tym razem połączyłam soczyście zielone kwarce ze srebrnymi przekładkami z peridotami o nieco mniej intensywnym (co nie znaczy brzydszym!) odcieniu zieleni. Kolczyki są proste, ale myślę, że cała uroda tkwi w kamieniach i wszelkie ozdobniki są w tym przypadku zbędne. Moim zdaniem nadmiar dodatków zaburzyłyby tylko klasykę i urodę tych kolczyków. A Wy co o tym myślicie?
Materiały: 10x10mm kropla-brioletka kwarcu zielonego, ok. 12mm srebrny łącznik z peridotem, bigle-kajdanki, drut srebrny.
Dzisiejszy post jest krótki, gdyż ostatnio panująca za oknem aura, nie bardzo sprzyja twórczemu myśleniu 😉. Dziękuję Wam ogromnie za to, że pomimo wakacyjnego wypoczynku wciąż do mnie zaglądacie i zawsze macie dla mnie dobre słowo. Ściskam Was mocno ! 💚
Kurczę, jak przeczytałam początek wpisu, to też się złapałam na tym, że z zielenią w biżuterii u mnie słabo (a przecież ten kolor uwielbiam, anioły robiłabym tylko zielone:)). Śliczne kolczyki i świetna forma, zdecydowanie nic więcej im nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Czasami trzeba zrobić inwentaryzację i biżuterii, bo wtedy wiadomo czego mamy najwięcej, a czego nam brakuje. U mnie z zielenią krucho, ale i z pomarańczem czy brązem nie lepiej. Trzeba będzie to nadrobić ;)
UsuńW prostocie siła! Ogromnie mi się podoba ich forma i kolor oczywiście, a o ładną zieleń trudno.
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) U mnie ostatnio prostota rządzi. A z zielenią, zwłaszcza w takim odcieniu, nasze drogi jakoś nie często się schodzą.
UsuńZa zielenią nie przepadam, chyba że tą szmaragdową, ale dla takich cudeniek zrobiłabym wyjątek. Śliczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) Ja zieleń najbardziej lubię w naturze, ale te kwarce do mnie przemówiły.
UsuńCUDNE!!! Lubię taką zieleń!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPiękny odcień! Nie wiem czemu, ale razem z Twoim opisem skojarzył mi się z lasem między światami z Narnii.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w fazie gromadzenia zielonych/ciemnozieloych składników biżuterii.
Lubię świat baśni, więc może coś ze świata Narnii przemknęło do moich kolczyków ;). To teraz ja czekam na Twoją zieloną biżuterię :)
UsuńPięknie wyglądają, lubię zielone kamyczki, a Ty ubrałaś je w bardzo delikatne i kobiece kolczyki :)
OdpowiedzUsuńPiękne, eleganckie kolczyki :) Niczego więcej im nie potrzeba. Trochę zazdroszczę wylegiwania się w ogródku, oczywiście pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne, zieleń to kolor nadziei. Są bardzo eleganckie. Pozdrawiam gorąco!!
OdpowiedzUsuńTo chyba mój ulubiony odcień zieleni, a jestem pod tym względem bardzo wybredna ;) Kolczyki są piękne, bardzo eleganckie i takie... szlachetne. Idealne dla damy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, piękny odcień zieleni. Takie kolczyki z chęcią bym nosiła :)
OdpowiedzUsuń