Z pewnością wiele z was zauważyło, że do tej pory nie można
było wejść na mojego bloga. Niestety musiałam go zrobić blogiem prywatnym. Od
dziś, blog już normalnie funkcjonuje. Oczywiście na dotychczasowych zasadach.
Nic też się w nim nie zmieniło. Nadal zamierzam robić to co robiłam dotychczas.
Będę was „męczyć” swoimi pracami ;)
Zamknęłam bloga z powodu zawiści i hejtu , by chronić
siebie, swoją rodzinę i własne zdrowie. Niektórym osobom bardzo nie spodobało
się to, że mój wisiorek został wyróżniony w wyzwaniu Kreatywnego Kufra. Nie
spodobało się to tak bardzo, że zarzucono mi między innymi popełnienie
plagiatu. Żeby mieć 100% pewność, że nie popełniłam plagiatu poprosiłam
ekspertów o wydanie w tej kwestii opinii. Zarówno radca prawny jak i prokurator
stwierdzili jednogłośnie, że w tym przypadku absolutnie nie może być mowy o
plagiacie czy kopiowaniu czyjejś pracy. Mam to na piśmie i w każdej chwili mogę
to okazać. Wisior został stworzony pod konkretne wyzwanie konkursowe,
z określoną odgórnie kolorystyką oraz ogólnym
wyrazem artystycznym. Wisior został również wykonany z ogólnie dostępnych
materiałów przy użyciu haftu koralikowego – metody obszywania i wyszywania
koralikami, która zgodnie z art. 1 punkt. 2¹ Ustawy
z dnia 4 lutego 1994 o
prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83) nie podlega
ochronie prawnej.
Nie będę tu rozpisywać się na temat praw autorskich.
Wszystko to uregulowane jest
w ustawie oraz przepisach pokrewnych i do nich
odsyłam.
Chciałam zwrócić uwagę na co innego. Po pierwsze.
Projektantki Kreatywnego Kufra są
osobami z ogromną wiedzą i doświadczeniem. Nie są amatorkami tylko
profesjonalistkami. Wobec tego , publiczne podważanie ich decyzji co do wyboru
i nagradzania prac, jest niczym innym jak podważaniem ich autorytetu. Po
drugie. Ostatnio nie tylko mnie, ale również moje blogowe koleżanki spotykają
takie „przyjemności”. Jest grupka osób,
która prawdopodobnie przeświadczona o
swej wyższości nad innymi, nieomylności, przypisująca sobie prawo do oskarżania
oraz wydawania wyroków, przekonana o tym
, że tylko ona ma prawo do beadingu, sutaszu, decoupagu czy innych dziedzin,
daje bardzo dosadnie do zrozumienia, że te dziedziny są zastrzeżone dla
„wybrańców’. Często przy tym rzucając oskarżenia, pomówienia czy wręcz
wulgaryzmy. Nie zdają sobie chyba z tego
sprawy, że tym co robią łamią prawo. Dla mnie oburzające jest to, że
najczęściej robią to osoby firmujące się znakiem Poland Handmade. Znakiem
przyznawanym za najwyższą jakość, za kreatywność i za wysoki poziom. Nie
wrzucam tu wszystkich do jednego worka. Nie wszystkie osoby zrzeszone w Poland
Handmade zachowują się w taki sposób. Niemniej jednak, ta właśnie mniejszość
pracuje na kreowanie wizerunku polskiego rękodzieła nie tylko w kraju, ale
i za
granicą.
Nie chcę być
gołosłowna i na potwierdzenie tego, że można dokonać przestępstwa przeciwko
czci zewnętrznej, a tym samym dopuścić się popełnienia przestępstwa
( zwróćcie
uwagę na słowo przestępstwo ) nawet
w internecie, posłużę się opinią
prawną Witolda Walkowskiego - Aplikanta
Radcowskiego, eksperta LexVin :
„Naruszenie dobrego imienia następuje przez popełnienie przestępstwa zniesławienia. Przestępstwo to uregulowane jest w art. 212 ustawy z
dnia 6 czerwca 1997 r. kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.). Polega ono na pomówieniu innej osoby
o takie
cechy lub postępowanie, które może ją poniżyć w opinii publicznej albo narazić
na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju
działalności. Wynika z tego jednoznacznie, iż konieczną przesłanką
przestępstwa zniesławienia jest warunek, aby konsekwencje zarzutu uczynionego w
stosunku do określonej osoby, oprócz wywołania przykrych przeżyć u
zniesławionego, stwarzały co najmniej zagrożenie wywołania niekorzystnych
skutków na płaszczyźnie społecznej, zawodowej. Dlatego też w doktrynie dominuje
stanowisko, iż dopuszczalne jest przedstawianie
zarzutów pod adresem określonej osoby w „cztery oczy”. Nawet, jeżeli
osoba, której zarzuty dotyczą poda ich treść do publicznej wiadomości nie
wpłynie to na odpowiedzialność ich autora.
Naruszenie dobrego imienia następuje przez popełnienie przestępstwa zniesławienia.
Kwalifikowana postać zniesławienia
Kodeks karny przewiduje także kwalifikowaną postać
zniesławienia, która polega na rozpowszechnianiu zarzutów godzących w dobre
imię danej osoby za pomocą środków masowego komunikowania ( internet jest
środkiem masowego komunikowania). Przestępstwo to zagrożone jest karą grzywny,
ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat 2. Ponadto sąd może orzec
nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża, albo na inny
wskazany przez pokrzywdzonego cel społeczny.
Przesłanki zniesławienia
Zniesławienie może być popełnione tylko umyślnie w formie
zamiaru bezpośredniego lub ewentualnego. Dla
popełnienia omawianego czynu wystarczy zatem, że sprawca przewiduje możliwość
zniesławienia określonej osoby i godzi się na to. Natomiast nie ma znaczenia,
czy stawiany komuś zarzut faktycznie wywołał zmianę w odbieraniu określonej
osoby przez opinię publiczną (wyrok SA w Katowicach z 27.02.2003, I ACa
1048/02). Aspekt ten będzie miał znaczenie przy określaniu przez sąd wysokości
zadośćuczynienia, na którą wpływ ma zarówno treść zarzutu zniesławiającego, jak
również odzew społeczny na poczynione naruszenie dobrego imienia.
Należy podkreślić, iż dla oceny tego, czy doszło do
naruszenia dobra osobistego
w postaci czci zewnętrznej nie ma znaczenia, czy
osoba pokrzywdzona szanowana jest przez społeczeństwo, czy też nie. Każda wypowiedź, która przedstawia daną jednostkę w
negatywnym świetle powinna być oceniana jako naruszenie dóbr osobistych.
Stanowisko takie wynika z ogólnej zasady stanowiącej, iż ochrona dóbr
osobistych przysługuje w pełnym zakresie każdemu człowiekowi.
Dodać trzeba, iż aby uznać, że dana wypowiedź godzi w dobre
imię określonej jednostki wystarczające jest, aby wynikało z niej
przeświadczenie jej autora, że osoba ta dokonała pewnych czynów i to zarówno w
przeszłości, teraźniejszości, jak i że może ich dokonać w przyszłości. Chodzi
tutaj o takie często używane w artykułach prasowych zwroty, jak np.: „X wręczył
korzyść majątkową”, „X pewnie wręczył korzyść majątkową”, „X pewnie wręczyłby
korzyść majątkową”. Jak jednoznacznie stwierdził Sąd Najwyższy dziennikarze
pisząc o faktach, którymi zarzucają określonym osobom brak przyzwoitości i etyki
zawodowej nie mogą kierować się subiektywnymi odczuciami, lecz powinni opierać
się wyłącznie na kryterium prawdy (postanowienie SN z 10.12.2003, V KK 195/03).
Nie można zapominać, iż do naruszenia czci zewnętrznej może
dojść także poprzez rozpowszechnianie wizerunku w postaci np.: rysunków, zdjęć,
materiałów filmowych. Formy te mogą przekazywać odbiorcom określoną informację.
Jednak nie chodzi tutaj
o czysto subiektywną ocenę jakiegoś utworu. Ocena taka
nie wpływa bowiem na sposób odbierania przez społeczeństwo jego twórcy.
Elementy nie wpływające na ocenę czy doszło do naruszenia
czci zewnętrznej
Po przedstawieniu przesłanek koniecznych do naruszenia czci
zewnętrznej powinno się przedstawić także elementy, które nie mają wpływu na
dokonanie takiej klasyfikacji. Należy do nich:
• fakt, czy
dana osoba jest twórcą zarzutów, czy tylko powtarza zarzuty sformułowane przez
innych ludzi; w każdym z tych dwóch przypadków dojdzie do naruszenia czci
zewnętrznej;
• fakt, czy
stawiany komuś zarzut jest prawdziwy, czy też fałszywy; ocena taka jest
natomiast istotna dla rozstrzygnięcia o legalności lub bezprawności działania
autora zarzutu.”
I to by było na tyle ze strony prawnej. Mam nadzieję, że ten
tekst da niektórym osobom do myślenia i zanim kolejny raz złamią prawo popełniając przestępstwo
zniesławienia, zastanowią się nad tym co robią. Nie mówię tu absolutnie o tym,
by zostawiać same wychwalające daną pracę komentarze. Jesteśmy ludźmi i mamy
różnorakie gusta. Nie każdemu musi się podobać to samo. Myślę, że każda z nas
przyjmie konstruktywną krytykę, wypowiedzianą w kulturalny sposób. Ale
oszczerstwa, pogróżki wyzwiska czy
inwektywy są po prostu niedopuszczalne. Frustra legis auxilium quaerit, qui in
legem committit - nadaremnie szuka oparcia w prawie ten, kto je gwałci. Prawo
jest jedno dla wszystkich i wszyscy powinniśmy je przestrzegać. Jako obywatelka tego kraju, nie mogę nie
reagować zwłaszcza wtedy gdy ktoś łamie wobec mnie prawo. Są w tym kraju
instytucje które stoją na straży prawa i to one są upoważnione do ścigania ,
wydawania wyroków oraz karania. Zatem do odpowiednich organów zostało już
złożone przeze mnie doniesienie o
popełnieniu przestępstwa zniesławienia przez konkretne osoby, których
nazwisk tu nie wymienię z oczywistych powodów. Co dalej się będzie z tym działo, będę was
informować.
Wszelkie zniesławiające, oskarżające czy obrażające wypowiedzi, spowodowały to ,
że ktoś mógł
uwierzyć w te kłamstwa, rozpowszechniane przez przesiąknięte zawiścią
i
nienawiścią osoby. A przez to, w oczach postronnych osób jak i obserwatorów
mojego bloga, ucierpiała moja reputacja i z trudem budowany wizerunek. To, na
co pracowałam przez cały czas bycia w blogosferze, będę musiała bardzo
starannie odbudowywać. Osoby te, nie
tylko nadużyły swojej "władzy", ferując wyroki , decydowały w
oderwaniu od obowiązującego prawa i obyczajowości o tym co jest dozwolone, a co
nie.
Podsumowując dzisiejszy post przytoczę fragment wypowiedzi
Macieja Kaczyńskiego :
„ Oczywiście niezgadzanie się ze sobą jest spoko, a dyskusje
(o ile prowadzone są
z szacunkiem dla adwersarza) bywają owocne i poszerzają
nam horyzonty. Nie zmienia to jednak faktu, że duża część naszych codziennych
nieprzyjemności bierze się stąd, że różni ludzie wciąż przypierdalają się do
kogoś, o coś. Świat byłby dużo przyjemniejszy, gdybyśmy się od siebie trochę
odpierdolili”.
Przepraszam was też, moje kochane, że ostatnimi czasy nie
zaglądałam do waszych blogów i nie podziwiałam waszych cudnych prac. Jestem
pewna, że wiele mnie ominęło.Mam nadzieję, że się na mnie za to nie
pogniewacie. W miarę możliwości postaram się jak najszybciej nadrobić
zaległości i na bieżąco do was zaglądać.