W dzisiejszy, świąteczny dzień, chciałam wam pokazać coś wyjątkowego. Długo zastanawiałam się, którą z moich prac zaprezentować. Zdecydowałam, że będzie to naszyjnik z ametystem. Ametyst to kamień szlachetny. Jedna z najpiękniejszych odmian kwarcu występująca w wielu odcieniach fioletu. W dodatku to kamień, który ma przynosić szczęście, dawać miłe sny i chronić przed upiciem się. Czy potrzeba czegoś więcej w Dniu Kobiet ;-)?
Kiedy w moje ręce trafił kaboszon ametystu, w ciemnym, głębokim odcieniu fioletu, wiedziałam, że muszę temu kamyczkowi dać prostą, delikatną oprawę, by nie przyćmić jego urody. Założyłam wersję minimalistyczną. Wiadomo jednak, że z założeniami różnie bywa i często efekt końcowy przerasta nasze plany. Czy wyszło tak jak sobie założyłam? Generalnie rzecz biorąc tak. Forma jest dość prosta. Mogłam dorobić więcej koralikowych "ogniwek", ale wówczas naszyjnik byłby raczej na większe wyjście i z pewnością zyskałby na wadze. Dodałam mu lakierowane sznureczki, które nadały mu lekkości i mniej oficjalnego charakteru. Użyłam też tylko dwóch kolorów koralików w trzech rozmiarach. Uważam to za sukces w dążeniu do minimalizmu ;-). Kamień również doczekał się delikatnej oprawy. Ten styl bardzo mi przypadł do gustu i już myślę nad kolejną, minimalistyczną pracą.
Tymczasem zostawiam was sam na sam z naszyjnikiem, ametystem, szczęściem i lampką dobrego wina przy dzisiejszym święcie. Obyście tylko nie zasnęły czytając ten post ;-)
Materiały: ametyst, koraliki toho 15/o w kolorze silver lined grey, permanent finish galvanized aluminium oraz higher metallic grape, toho treasure w kolorze silver lined grey oraz higher metallic grape, toho 11/o w kolorze permanent finish galvanized aluminium, 1mm sznurki lakierowane, metalowe zapięcie.
Kiedy wykonuję swoje prace, dbam o to, by zarówno przednia, jak i tylna strona, były starannie wykonane i wykończone. Tak, bym nie musiała się wstydzić jakichkolwiek niedoróbek, o których mowy być, oczywiście, nie może. Ostatnio doszłam do wniosku, że jeśli kamień posiada równie ładny tył jak przód, to szkoda mi go przyklejać i chować pod warstwą materiału. Dlatego też ametyst pozostał "wolny". Ograniczyłam nieco jego wolność wyłącznie koralikami ;-). Tył pracy prezentuje się tak:
I w zbliżeniu na główny element
A teraz powiem wam, jakiego psikusa spłatał mi ten naszyjnik. Otóż, była to jedna z najtrudniejszych prac do obfotografowania w domowych warunkach. A dlaczego? Po pierwsze, trudno było znaleźć tło, na którym naszyjnik wyglądałby najkorzystniej. Po drugie, jeśli się dobrze przyjrzycie, koraliki mają różny odcień fioletu. A to za sprawą światła, a dokładnie kąta, pod jakim ono pada na koraliki. Usiłowałam tak ułożyć naszyjnik, by wszystkie fioletowe koraliki miały jednocześnie jednakowy odcień. Niestety, próżny był mój trud. Nie mogąc zmienić padającego światła, ani struktury koralików, dałam sobie spokój. Może pokazywanie biżuterii na łososiowo-krewetkowym tle, nie jest zbyt profesjonalne, ale według mnie właśnie te kolory, najładniej eksponują naszyjnik. Dla porównania, naszyjnik na białym tle prezentuje się tak :
i na szarym:
Chyba same przyznacie, że na białym i szarym tle, choć zgodnym z wszelkimi kanonami fotografii produktowej, naszyjnik wygląda tak sobie.
Równie ciężko było pokazać na zdjęciu strukturę i kolor kamienia.
To zdjęcie wykonałam pod światło, po to, by pokazać wam, co skrywa w swoim wnętrzu ten przepiękny kamień.
Mam nadzieję, że udało się wam dotrwać do końca tego posta ;-)
Życzę wam, wspaniałe kobietki, byście czuły się piękne, kochane i spełnione. Życzę wam też niekończących się pokładów kreatywności i inspiracji ! ♥
Naszyjnik jest naprawdę piękny! Bardzo mi się podoba taka forma i to, że kamień nie jest do końca zabudowany z tyłu. No i faktycznie, na łososiowym tle najlepiej wygląda, a fiolety w ogóle wydają mi się ciężkie do sfotografowania :)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia i wzajemnie ♥
Dziękuję Aniu :)) Faktycznie fiolety, to trudne kolory do fotografowania, ale nie jedyne "problemowe". Chyba trzeba będzie zrobić jakąś listę "trudnych kolorów" ;)
UsuńKasia, ja zawsze się cieszę, z każdego sukcesu w dążeniu do minimalizmu ;)
OdpowiedzUsuńA ja widzę zielono fioletowe koraliki i czarny kamyk, taki psikus! Dlatego nie dziwię się, że tak ciężko było go sfotografować.
Asiu, do minimalizmu obie będziemy dążyć uparcie, ale z jakim skutkiem, to się okaże ;)
UsuńMyślałam, że już dość psikusów zrobił naszyjnik. A tu proszę. Niespodzianka !
Przepiękna forma naszyjnika Kasiu! No i jak zwykle powalająca precyzja :) U mnie też, jak u Bluefairy kamyk czarny ale za to na zdjęciu "pod światło" prezentuje się ślicznie. Trochę jak fioletowy labradoryt.
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko ślicznie :)) Aby pokazać prawdziwy kolor kamienia w naszyjniku, trzeba by mieć stół bezcieniowy i od spodu podświetlić kamień, tak, by strumień światła przechodził przez jego wnętrze. Niestety ja takiego sprzętu nie posiadam i choć usilnie starałam się by kamień wyglądał na fioletowy, on on równie usilnie się wzbraniał. Ot,uparciuch jeden i tyle ;).
UsuńPrzepiękny naszyjnik i w sumie nie dziwie się, że trudno było uchwycić magię jego koloru... Jednak naszyjnik pięknie wygląda na każdym tle, choć na białym chyba (tak mi sie wydaje) najlepiej widać jego strukturę i cieniowanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Każdy kolor tła podkreśla inne walory tego naszyjnika. Najlepiej by było połączyć je wszystkie razem ;)
UsuńKasiu, śliczny i z przodu i z tyłu :) U mnie też czarny ten kamyk, a higher metallic grape są po prostu fioletowe :) I w tych kolorach też jest piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś :) Higher metallic grape są jak najbardziej fioletowe, ale mi na zdjęciu miejscami wpadają w granat. No, dobra, już się nie czepiam tego fioletu ;)
UsuńOOOoo u ciebie też wrzecionka :) bardzo ładne przejście kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Magda :) Zawrzecionkowałam się ostatnio i teraz będę was nimi dręczyć przez kolejne posty ;)
UsuńDążenie do minimalizmu jest chyba sztuką najtrudniejszą, tym bardziej dla kogoś kto potrafi robić prace bardzo na bogato :-)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc zaskoczyłaś mnie tłem, ale jak widzę nawet profesjonalistom kolory czasem płatają psikusy :-). Co ciekawe, u mnie na ekranie, to właśnie szare tło najlepiej pokazuje fiolet, nawet na kamieniu...na innych tłach kamień czarny...
Ametysty uwielbiam! Okaz trafił się piękny, co doskonale widać na ostatnim zdjęciu. Ślicznie go oprawiłaś. Fajnie wyglądają koralikowe łezki, a połączenie ze sznurkiem nadało całości lekkości.
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję Beatko :)) Nad minimalizmem będę nadal pracować, choć nie wyobrażam sobie, by w dążeniu do celu,ograniczyć się do przyszycia wyłącznie jednego koralika ;).
UsuńJeśli chodzi o kolory, to płatają psikusy wszystkim bez wyjątku. Prawdziwy profesjonalista użyłby stołu bezcieniowego i podświetlił kamień od spodu. Ewentualnie obrobiłby kamień w programie graficznym. Więc jak widać, ja wciąż w tej kwestii jestem laikiem ;)
Ametysty też uwielbiam, zwłaszcza te pięknie wybarwione. Zresztą, lista ulubionych kamieni byłaby długa ha ha. Uściski Ci przesyłam gorące.
Ha, ha, z tym przyszyciem jednego koralika to byłby minimalizm ekstremalny.
UsuńYhmm, minimalistyczna praca..chyba jakieś nowe znaczenie tego słowa Kasiu! Cudowny!!!
OdpowiedzUsuńIza, od dzisiaj minimalizm nabiera zupełnie innego wymiaru ;) Wielkie dzięki kochana!
UsuńKasiu, jest prześliczny :) Nosiłabym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asieńko ♥♥♥
UsuńDziękuję Basiu bardzo :) No właśnie, po co zakrywać coś co jest po prostu ładne? ;)
OdpowiedzUsuńNa ekranie mojego komputera naszyjnik wygląda najlepiej na szarym tle. Widać, że jest fioletowy. Forma naszyjnika bardzo mi się podoba. Odnosi się wrażenie lekkości, przestrzeni i idealnego spokoju. Pewnie to zasługa symetrii. Piękny jest.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) Zależało mi dokładnie na takim efekcie i cieszę się, że udało mi się go osiągnąć.
UsuńUwielbiam ametyst i prace, w których tył wygląda równie atrakcyjnie jak przód. Niestety u mnie zawsze muszą być plecki... ale z przyjemnością pooglądam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Olu bardzo :) Czasami nie ma wyjścia i plecki trzeba zainstalować ;)
UsuńPozdrawiam Cię gorąco.
Przepiękny naszyjnik! Te przejścia kolorystyczne są magiczne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Judytko :)
UsuńMinimalizm to jest coś czego koraliki bardzo nie lubią:) Odnośnie kolorystyki zdjęcia u mnie naszyjnik jest kobaltowy, kamień czarny... ale i tak nie przeszkadza mi to w stwierdzeniu, że super Ci wyszedł :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Koraliki chyba są genetycznie zaprogramowane na przepych i bogactwo, bo się od minimalizmu okropnie migają ;)
UsuńPiękny jest ten naszyjnik, szalenie podoba mi się jego forma i kształt, juz na facebooku się nim zachwycałam, na tyle, na ile mi ostatnio czas pozwolił ;) Fiolety są piękne, ale i niewdzięczne do robienia zdjęć, trudno pokazać na zdjęciu ich urodę :)
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy, to mi też czasu na wszystko brakuje. A fiolet już dawno wciągnęłam na listę "upartych" kolorów ;) Wielkie dzięki Kajko :))
UsuńI jak tu się nie zachwycać? Naszyjnik wygląda przepięknie, bardzo podoba mi się to delikatnie cieniowanie, aż oczu nie można oderwać:)
OdpowiedzUsuń