Uwielbiam kamienie naturalne stosowane w jubilerstwie. I kiedy je kupuję, czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Zewsząd ogarnia mnie tyle kolorów, kształtów, wzorów, szlifów, faktur... oj długo by jeszcze wymieniać. To korci i to nęci. Najchętniej człowiek kupiłby każdy kamyczek i zatrzymał go wyłącznie dla siebie ;-). Też tak macie? Zawsze też jestem pełna podziwu dla matki natury. Nikt, tak jak ona, nie potrafi posługiwać się paletą barw, ani stworzyć niepowtarzalnego, często wręcz baśniowego, wzoru.
Kiedy w moje ręce wpadł kaboszon opalu dendrytowego ( zwanego też mszystym ), wiedziałam, że musi być mój. Mus i presja w jednym :D. Porcelanowa biel, dymno - gołębie odcienie szarości, antracytowo - czarne dendrytowe wypustki, tworzące coś na kształt miniaturowego drzewka, magia i tajemnica, czar i urok, a wszystko to zawarte w jednym kamyczku.
Oprawienie tego opalu w koraliki stanowiło dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie. Nie łatwo obszyć kamień tak, by go nie przyćmić oprawą, a podkreślić nakreślony przez naturę wzór. A że lubię pokonywać trudności i łamać konwenanse, podjęłam rzuconą mi przez ten kamień "rękawicę" ;-). Sam kamień jest dość sporych rozmiarów. Ma ok. 4 x 2,5cm. Aby uniknąć przyciężkiego efektu, spowodowanego dużą ilością różnych kształtów koralików, ograniczyłam się do użycia wyłącznie koralików Toho round oraz superduo. Jedynym szaleństwem z mojej strony jest dobór kolorów, oraz "pomalowanie" nimi całej oprawy. Jeśli uważacie, że moja wyobraźnia poszła nie w tym kierunku, co trzeba, że tym razem przesadziłam, śmiało mi to możecie wytknąć. Zdaję sobie sprawę z tego, że taka oprawa i dość odważne podejście do tematu, nie każdemu przypadną do gustu. Mam jednak nadzieję, że stonowana kolorystyka złagodzi odrobinę, szaleństwo koralikowej beaderki i nie pozwoli przejść obojętnie, koło tego wisiora ;-)
Materiały : 4 x 2,5cm kaboszon opalu dendrytowego, koraliki superduo w kolorach : luster metallic blue, metallic hematite, matte metallic aluminium, old silver oraz jet, koraliki toho 11/o w kolorach : semi glazed rainbow blue turquoise, metallic silver frosted antique silver, metallic hematite, metallic silver-silver, opaque jet oraz inside color rainbow crystal lined, koraliki toho 15/o w kolorach : trans rainbow black diamond, matte color iris gray, metallic hematite oraz opaque jet. Tył wykończony supersuede w kolorze popielatym, Wielkość wisiora ok. 6 x 4,5 cm. Długość sznura 50 cm. Sznur wykończony posrebrzanymi końcówkami oraz karabińczykiem.
Wisior powiesiłam na sznurze wykonanym ściegiem twisted tubular herringbone. Choć wykonanie sznura jest proste i monotonne, to zajmuje dużo czasu. Mój sznur ma 50 cm długości i jak możecie zobaczyć na zdjęciach, zastosowałam w nim efekt przenikania kolorów. Tył wisiorka podszyłam popielatym supersuede. I to by chyba było na tyle w tym temacie. Ale nie martwcie się. Mojego koralikowego eksperymentowania jeszcze nie koniec. Wkrótce pokażę wam kolejną zabawę, tym razem z czymś nowym, a mianowicie z koralikami miniduo .
Pozdrawiam was bardzo gorąco i dziękuję za to, że do mnie zaglądacie, rozgrzewacie i dopingujecie swoimi komentarzami. Miło mi również przywitać w moich progach, kolejnego obserwatora.
Zostawiam was z moim "szalonym " wisiorem i życzę wam miłego początku tygodnia! :-))
Zostawiam was z moim "szalonym " wisiorem i życzę wam miłego początku tygodnia! :-))
Nie wiem co ładniejsze kamień czy oprawa i chyba skłaniam się ku drugiej opcji. Pięknie. Och, nosiłabym go na codzień i od święta.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) Cieszę się, że zarówno kamień jak i jego szalona oprawa Ci się podobają :)
UsuńMyślę że poszalałaś z tą malowaną oprawą ale bardzo pozytywnie bo kiedy patrzę na całość wszystko współgra ze sobą.Dla mnie wyszedł on bardzo intrygująco mogę patrzec i patrzeć na niego :) Piękny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :) Czyli moje szaleństwo poszło jednak w dobrym kierunku ;)Pozdrawiam Cię gorąco
UsuńCudny wisior, a efekt stosowania różnych kolorów w oprawie sprawia, że całość wygląda zjawiskowo. Podbiłaś urodę kamienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Olu :) Żeby odbiec od rutyny i zrobić coś innego, zaszalałam z kolorami. Cieszę się, że efekt końcowy Ci się podoba :)
UsuńWcake nie łatwy kamyk do oprawienia (właśnie męczę agata dendrytowego - czy to to samo? wygląda tak samo) i cały czas jakieś haloween me wychodzi. A u Ciebie prezentuje się świetnie, zimno ale nie ponuro! Napatrzę się może wpadnę na pomhysł jak wygnazć czarownice z moejgo naszyjnika :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Aguś łezkę Twojego agatu. I wiem doskonale co przeżywasz przy jego oprawianiu, bo to kamienie piękne, ale trudne i wymagające. Jestem jednak pewna, że zaczarujesz swój kamyczek :)
UsuńA co do tych dwóch kamieni, to choć wyglądają bardzo podobnie i można je wręcz ze sobą pomylić, to są to dwa różne minerały. Opal to mineraloid z grupy krzemianów.Jest to rodzaj kryształu. Agat to minerał, odmiana chalcedonu. Tak czy inaczej oba mają piękne dendryty ;)
Dziękuję Kasiu! Opala w takim razie sto lat temu,na początku koralikowej drogi też oprawiałam :D I widzę, że pod koniec mojego komentarza chyba za szybko pisałam!
UsuńAguś, kto by spamiętał wszystkie kamole, które przeszły przez nasze ręce ? I nie przejmuj się, bo u mnie też chochlik siedzi na klawiaturze ;)
UsuńWspaniały kamień, ale oprawa szczególnie superduo, wspaniale dobrane.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :) Musiałam odpocząć od taśm cyrkoniowych i koralików fire polish, więc tym razem postawiłam na oprawę z superduo. Nie pierwszą i nie ostatnią ;)
UsuńWidzę że nie tylko ja szaleję ale jak dla mnie to to twoje szaleństwo jest bardzo stonowane i lekkie.
OdpowiedzUsuńWisior pięknie się prezentuje. Te "malowane" odcienie pięknie podkreślają barwę agatu i czarują niepowtarzalnym stylem. Jestem zachwycona.
Czasami dobrze jest nieco poszaleć ;) Cieszę się bardzo, że wisior wzbudza tyle pozytywnych emocji :)
UsuńOprawa jest fantastyczna, różne kolory superduo dały naprawdę niesamowity efekt :) Nie mogę się napatrzeć, Tobie zawsze się udają wszelkie kolorystyczne szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu bardzo :) Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba moje następne miniduowe szaleństwo ;)
UsuńJeszcze nie widziałam u Ciebie czegoś co by mi się nie spodobało! :)
UsuńPS: Ale jeśli się kiedyś zdarzy, to napiszę :)))
Jeśli się zdarzy ;) to pisz Aniu, śmiało! Odrobina konstruktywnej krytyki, jeszcze nikomu nie zaszkodziła :)
UsuńNiesamowicie go oprawiłaś! Genialnie! Słów brak!
OdpowiedzUsuńPodziwiam!!!
Ten brak słów, to dla mnie największa pochwała :) Dziękuję Olu :)
UsuńTak patrzę i myślę hymm czy ja już go widziałam ;-P jeszcze raz napiszę że jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję :)
UsuńWedług mnie te kolory są dobrane świetnie, nie widzę żadnego dysonansu między kamieniem a oprawą. Całość bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu bardzo :) Ciężko mi było zachować zarówno w koralikach jak i w kolorystyce, dlatego cieszę się, że wisior Ci się podoba. Pozdrawiam Cię ciepło :)
UsuńCieszę się Basiu, że nie minęłabyś mojego wisiora obojętnie :) Sznury herringbonowe są śliczne, ale jak wspomniałaś bardzo czasochłonne i nitkożerne. W tym czasie można by machnąć ze 3 ukośniki ;)
OdpowiedzUsuńWisior oprawiłaś najlepiej jak się dało :) Ten niebieski odcień wydobywa z kamienia to "coś" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Judytko :) Właśnie ten odcień niebieskiego jakoś najbardziej pasował mi do tego kamienia ;)
UsuńKamień jest genialny. Lepiej wydobyć jego piękno chyba nie można było.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :) Ciężko było, by "nie spaprać" tego kamienia, ale cieszę się, że jakoś mi się to udało :)
UsuńOch i ach. Jest po prostu przepiękny i na chwilę obecną to naprawdę mój ulubieniec ze wszystkich Twoich prac. Istne cudo, chyba z kwadrans oglądałam zdjęcia, nie mogąc się napatrzeć i nazachwycać ;)
OdpowiedzUsuńHehe tyle ochów i achów. Cieszę się, że jest to Twój number one :)). A oglądać zdjęcia możesz do woli i bez ograniczeń czasowych ;)
UsuńNie wiem jak Ty to robisz, ale masz swoisty dar łączenia kolorów...Zawsze potrafisz to zrobić wnaprawdę przepiękny sposób. Też czuje się podobnie jak wchodzę do sklepu, gdziemożna dostać coś do rękodzieła! Więc wiem o czym piszesz;) Taki stan w psychologii z tego co wiem nazywa sie "flow" i nie wszystkim w życiu udaje się go osiągąc;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż się czasami zastanawiam, jak ja to robię ;) Widać samo mi tak wychodzi. Nie wiedziałam, że taki stan w psychologii nazywa się flow. Teraz już wiem dlaczego zdarzyło mi się popłynąć ;) Dzięki Paulinko :)
UsuńKasiu, po raz kolejny z radością stwierdzę, że jesteś mistrzynią w łączeniu kolorów i cokolwiek powstanie w Twoich zdolnych łapkach, jest po prostu piękne :) I tak też jest w przypadku tego wisiorka - sam kamień nie jest specjalnie w moim typie, ale oprawiłaś go tak wdzięcznie, iż nie miałabym oporów przed zmianą zdania :) Cudownie grają tu te srebra i niebieskości :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Asiu, a Ty kochana jesteś mistrzynią w wychwalaniu moich prac i podnoszeniu mojego ego:) Zawsze robi mi się ciepło na sercu, kiedy czytam Twój komentarz. Dziękuję Ci bardzo. Buziaki :***
UsuńNo co ja poradzę, że taką moc masz w tych zdolnych rączkach ;)
Usuń♥♥♥
UsuńPiękny kamień, a ta oprawa spowodowała, że jest go optycznie więcej! Super!
OdpowiedzUsuńI oto Asiu chodziło ;) Dzięki kochana!
UsuńWisior z oprawą, jak niebo chmur pełne, wdzięk i urok.....
OdpowiedzUsuńPogoda za oknem, oddaje nastrój wisiorka. Albo i odwrotnie ;) Dzięki Iza :)
UsuńCudny!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :))
UsuńKaboszon piękny, ale i oprawa wyszła niesamowicie. Podbija kolory kamienia i wzbogaca go. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Zuza :))
UsuńBardzo pięknie wyszło. I kamień i oprawa i naszyjnik - wszystko dobrane idealnie. Pozdrowionka ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuś pięknie :) Ściskam Cię mocno :*
UsuńPięknie oprawiłaś ten cudowny kamień:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Natalio :)
Usuń