sobota, 24 grudnia 2016

Pozłacanie szlagmetalem - tutorial

W komentarzu pod ostatnim postem Judytka powiedziała, że "czego się nie dotknę, zamienia się w złoto". Hmmmm ani Judytka, ani chyba żadna z Was nie wiedziała, jak bliskie to jest prawdy 😉. Nie ma co już dłużej ukrywać, że oprócz pracy z koralikami, pozłacam różne przedmioty. A konkretnie pokrywam je płatkami złota czy płatkami szlagmetalu. Nazywa się to pozłotnictwem.
Pozłotnictwo to rzemiosło artystyczne, które  znane i stosowane było już  kilka tysięcy lat p.n.e., a niektóre metody złocenia nadal wykorzystywane są w prawie niezmienionej formie.
Do pozłacania używa się płatków złota lub srebra, imitacji złota (tzw. szlagmetal lub szych), folii aluminiowej, cynowej (cynfolia) i sporadycznie z innych metali, bardzo cienko rozklepanej do tzw. płatków oraz proszku metalowego-tych samych metali, z których uzyskuje się płatki. Płatkami złota lub szlagmetalu można pozłacać różne powierzchnie, np.: metal, szkło, drewno, płótno, tynk i inne. Nie będę Was tutaj zamęczać szczegółami. Jeśli macie ochotę, bliżej przyjrzeć się procesowi renowacji i pozłacania tajemniczego przedmiotu o wieloletniej historii, zapraszam Was serdecznie na blog Royal Stone 😊




A zanim siądziecie do wigilijnej wieczerzy, przyjmijcie ode mnie życzenia:


Spotkajmy się przy stole,
Podzielmy się sercami,
Z tymi, którzy są teraz
I co byli z nami.
Bo Bóg rozdaje miłość,
Wszystkim, bez wyjątku,
Zesłaną na ziemię
w małym Dzieciątku.
Niech te święta spokój Wam przyniosą,
a radość chodzi za Wami krok w krok.
Niechaj dostarczą tyle optymizmu,
by starczyło na cały Nowy Rok.



Mam też dla Was świąteczny prezent. Jeśli kiedyś przyjdzie Wam ochota, na pokrycie jakiego przedmiotu płatkami szlagmetalu, skorzystajcie z tutorialu, który dla Was przygotowałam 😊

TUTORIAL

Potrzebne materiały:

  • Płatki szlagmetalu
  • Mikstion akrylowy
    * na domowe potrzeby wystarczy niewielka pojemność
  • (można też użyć kleju do złoceń do decoupage’u, ale go odradzam, bo jest za gęsty i widać na nim ślady pędzla)
    Mikstiony mają określony czas schnięcia. I nie chodzi o to, w jakim czasie robi się suchy, tylko o czas, w którym zachowuje swoją kleistość. Jeśli na mikstionie znajdziemy napis „24h” tzn., że w ciągu 24 godzin możemy przyklejać płatki. Po upływie tego czasu mogą się już nie przykleić do podłoża.
  • Pędzel z miękkiego włosia
  • Pędzel do nakładania lakieru i mikstionu (obojętnie jaki)
  • Lakier akrylowy błyszczący
  • Element do ozdobienia, np. gipsowe figurki.
  • Papier
  • Nożyczki
  • Jakiś papier, na którym będziemy pracować.
  • Gumowe rękawiczki



Zanim przystąpimy do pozłacania, musimy nasze gipsowe figurki pokryć co najmniej dwukrotnie warstwą lakieru akrylowego. Gips jest materiałem higroskopijnym, więc jeśli nie zabezpieczymy go lakierem, „wypije” nam cały mikstion. Kiedy lakier wyschnie, pokrywamy figurki mikstionem i pozostawiamy na ok. 1 godzinę do wyschnięcia. Po tym czasie mikstion akrylowy powinien stać się przeźroczysty (wcześniej jest koloru mleczno-białego). Kiedy dotkniemy go palcem, powinien się kleić (nie lepić, bo to znaczy, że jest jeszcze zbyt mokry). Jeśli przeciągniemy delikatnie palcem po „suchej” powierzchni pokrytej mikstionem, powinniśmy poczuć lekki opór i usłyszeć charakterystyczny dźwięk. Jest to znak, że można przystąpić do pokrywania figurek szlagmetalem.

Ubieramy rękawiczki ochronne, żeby płatki szlagmetalu nie przykleiły się do naszych rąk. Delikatnie przenosimy płatek na kartkę papieru. Płatki najwygodniej przycinać ostrymi nożyczkami przez warstwę papieru (gazety), łatwo można je w ten sposób dopasować oraz przenosić.




Szlagmetal nakładamy delikatnie i powolutku wyciągając go z papieru i jednocześnie przytrzymując pędzlem.





W ten sam sposób nakładamy kolejne płatki. Płatki nakładamy na zakładkę.




Używamy do tego mięciutkiego pędzla najlepiej z włosia wiewiórki lub kozy . Pokrywamy nimi całą powierzchnię. Uzupełniamy wszystkie te miejsca, które nie zostały dokładnie pokryte (możemy wykorzystać pozostałe niewielkie kawałeczki).




Następnie delikatnie wygładzamy, a potem dociskamy ostrożnie miękkim, szerokim pędzlem. Niektórzy polecają do tego celu watę lub płatki kosmetyczne. Ja je odradzam, bo wata na pewno się przyklei, pozostawiając irytujące i ciężkie do usunięcia kłaczki.

Znowu musimy chwilkę odczekać. Jeśli mamy niewielką powierzchnię, wystarczy ok. 30 min. Po tym czasie nadmiar szlagmetalu delikatnie usuwamy pędzlem. Pozłocone figurki pokrywany podwójną warstwą lakieru akrylowego.




WESOŁYCH  ŚWIĄT! 



piątek, 16 grudnia 2016

Wisiorek Melotte

Święta coraz bliżej, więc i czasu na koralikowanie coraz mniej, Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogąc się całkowicie obejść bez koralików, no i oczywiście, żeby nie wyjść z wprawy 😉, wybieram w tym gorącym przedświątecznym okresie, proste formy, niewymagające dużego nakładu czasu i pracy. Ma być prosto, ale elegancko i z klasą. Tym razem, praktycznie z gotowych produktów, zrobiłam długi wisior. Wykorzystałam metalową, ażurową rozetkę w kolorze zgaszonego złota, szklane kulki imitujące perły w ciekawym beżowo-złotym kolorze, oraz solidnego chwosta pasującego kolorystycznie do całości, który jest obowiązkowym must havem tego sezonu. Mięsisty, mięciutki chwost w rzeczywistości ma nieco inny odcień. Jest złoto-beżowy. Ponieważ wykonany jest z wiskozowych, połyskliwych nici, kolor mojej bluzki, odbił się w nim niczym w lustrze. Stąd powstał nielubiany i niepożądany w fotografii tzw. zafarb. Zanim przerzuciłam zdjęcia z karty do komputera, zdążyłam złożyć cały "plan zdjęciowy". Nie chciało mi się powtarzać zdjęć. Musicie mi wierzyć na słowo, że kolor chwosta jest bardziej zbliżony do koloru metalowej rozety. Tak czy inaczej, chwost doczekał się koralikowej czapeczki, wykonanej z najmniejszych koralików Toho. Jeśli się przyglądniecie dokładniej, zobaczycie na czapeczce delikatny wzorek. Całość powiesiłam na syntetycznym zamszowym rzemieniu w kolorze popielatym. Zawieszony na szyi wisior ma długość pępkową. Tej długości wisior pięknie wygląda na odzieży o prostym kroju. Wyeksponuje go prosta sukienka czy tunika. Jeśli macie ochotę na odrobinę szaleństwa i luzu, ten wisior świetnie sprawdzi się również w stylu boho. Bardzo lubię takie wielofunkcyjne biżuty 😊. A Wy?

Materiały: 25 mm metalowa rozeta wykonana z pozłacanej stali chirurgicznej, 70 x 10 mm wiskozowy chwost w kolorze złoto-beżowym, 10 mm szklane koraliki w kolorze złotym, koraliki Toho 15/o w kolorach gold lined rainbow crystal, nickel, permanent finish galvanized starlight oraz bronze, Toho 11/o w kolorze bronze, 1 m syntetyczny zamszowy rzemień. Ozdobny element bez rzemienia ma długość ok. 15 cm. 




wisiorek, naszyjnik z chwostem,tassel pendant


wisiorek, naszyjnik z chwostem



wisiorek z chwostem, tassel pendant




Jeśli wciąż szukacie pomysłu na niebanalny prezent świąteczny, niech ten wisior będzie dla Was inspiracją. Możecie, podobnie jak ja, wykorzystać gotowe półfabrykaty. Wówczas zrobienie podobnego wisiorka nie zajmie Wam więcej niż godzinkę. Jedna godzinka, a efekt murowany i ile radości z posiadania takiej biżuterii 😊. 


Jeśli zdecydujecie się na zakup materiałów potrzebnych do wykonania podobnej biżuterii, przypominam, że do końca roku, możecie skorzystać z kodu rabatowego w sklepie royal-stone.pl.
Wystarczy podczas składania zamówienia, wpisać hasło: MIRACOLO12.



Chciałabym jeszcze przywitać nowe obserwatorki. Miło mi, że zechciałyście dołączyć do grona followersów. Wszystkim tu zaglądającym dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze pozostawione pod postami 😊.
Ściskam Was mocno! 



czwartek, 8 grudnia 2016

Kolczyki Kelimutu

Szmaragd to bardzo poszukiwany i wyjątkowo cenny kamień jubilerski. Chciałabym pokazać Wam prawdziwe szmaragdy, ale niestety takich nie posiadam. W swoich zasobach "najcenniejszych kamieni na świecie" 😉 znalazłam natomiast fasetowane kwarcowe krople  w pięknym, szmaragdowym kolorze. Pomyślałam sobie, że po pierwsze dawno nie robiłam kolczyków, a po drugie, że para kwarcowych kropli idealnie nada się właśnie na kolczyki. 

Grudzień to u mnie czas, chyba zresztą, jak i u większości z Was, kiedy to na bardziej wyszukane formy biżuteryjne, najzwyczajniej w świecie nie mam czasu, a prawdę powiedziawszy i pomysłu też. W tym przypadku za wiele wymyślać nie musiałam. Pomysł na proste kolczyki sam się znalazł. Krople mają tak cudowny kolor, że wyszukana oprawa mogłaby im tylko zaszkodzić. Szmaragdowa zieleń przepięknie wygląda ze złotem, dlatego też wybrałam takie właśnie zestawienie. Lubię dłuższe kolczyki, bo zawsze pięknie wyszczuplają twarz 😉 i miło muskają szyję. Kropelki zawisły więc na "łańcuszku" wykonanym z drobniutkich koralików. Dołożyłam też bicony Swarovskiego w niemalże identycznym odcieniu zieleni. Chyba więcej nie ma się co rozpisywać na temat tych kolczyków. Z założenia miały być proste, klasyczne, ale i eleganckie. Czy takie są? Ocenę tego pozostawiam już Wam.



Materiały : 12 x 6 mm fasetowane krople kwarcu w kolorze szmaragdowym, koraliki Toho 15/o w kolorze permanent finish galvanized starlight, 4 mm bicony Swarovskiego w kolorze emerald, metalowe sztyfty w kolorze złotym.



kolczyki z kroplami kwarcu,  quartz earrings





Niech Was nie zwiedzie wielkość kolczyków. Tylko na zdjęciu wyglądają na duże, W rzeczywistości kwarcowe kropelki mają jakieś 12 x 7 mm. Całe zaś kolczyki mają ok. 3,5 cm długości. Duże, czy też nie, będą idealnie pasowały do eleganckiej szmaragdowej albo szafirowej sukni, którą można włożyć chociażby do zbliżającej się wigilijnej kolacji. Jak Wam się podoba taka propozycja?



Dziękuję Wam bardzo za wszystkie sympatyczne komentarze, które zostawiacie pod postami. Jest mi ogromnie miło czytać tyle ciepłych słów 💜.

Ściskam Was mocno. Do miłego! 😊



środa, 23 listopada 2016

Wisiorek Erebor

Ostatnio panująca za oknem jesienna aura, nie nastraja nikogo optymistycznie. Wszędzie szaro, smutno. Nawet myśli człowiek ma jakieś takie zamglone. Mój tata często powtarza, że jestem z natury przekorna. I chyba ma rację, bo na przekór zaokiennej szarudze, postanowiłam sięgnąć po kolory przywołujące radość, przeganiające smutek i zły nastrój, wywołujące uśmiech na twarzy. Tak oto powstał mój współczesny rokokowy przeganiacz złej aury. I kto nadąży za moimi skojarzeniami? 😉

Zacznę od głównego elementu wisiora, czyli od ozdobnego, metalowego guzika w kolorach brązu i bieli. Centralny motyw kwiatowy zamieszczony na guziku oraz ornamenty przypominające rocaille  (ornament asymetryczny, plastyczny, zbudowany z form przypominających muszlę, koguci grzebień lub płomienie) to motywy charakterystyczne późnego baroku. Jak pisał Nikolaus Pevsner:” Rokoko nie jest odrębnym stylem. Jest to część baroku [...]. Różnica pomiędzy barokiem a rokokiem polega na sublimacji. Faza późniejsza jest jasna, gdy wcześniejsza jest ciemna; jest delikatna, gdy tamta była potężna; jest radosna, gdy tamta była namiętna. Lecz jest ona równie ruchliwa (mouvemenetée), równie żywa, równie zmysłowa, jak barok.”( źródło: Wikipedia). 

W wisiorze dominują jasne, pastelowe barwy. Zarówno turkus, jak i  pudrowy róż delikatnie, acz stanowczo lecz bez nachalności, podkreślają strukturę guzika. Dzięki tak umiarkowanej kolorystyce cały wisior nabrał wizualnej lekkości. Turkus oraz róż złamany pomarańczem dodały też radosnego akcentu. Z jednej strony bogata forma wisiora, dekoracyjne obszycie koralikami, a z drugiej, swobodna kompozycja, płynność linii dają wrażenie zmysłowości, wyrafinowania oraz pewnej sentymentalności.
Czasami lubię oderwać się od rzeczywistości i odbyć podróż po dawnych czasach. Ciekawią mnie nie tylko architektura, literatura czy muzyka, ale i stroje z minionych epok. Przymierzenie ciasno zasznurowanego gorsetu, podkreślającego talię, nałożenie na siebie krynoliny ozdobionej koronkami i drapowaniami, mocno obsypanej pudrem peruki z wpiętymi w nią perłami i piórami, z pewnością byłoby bardzo ciekawym doświadczeniem. Jednakże byłby to wyłącznie eksperyment, chęć zaspokojenia ciekawości. Na co dzień zdecydowanie wolę swoją epokę. Delikatne formy i kolory, którymi mogę się bawić do woli.  I swój rokokowy wisiorek ...


Materiały: 28mm metalowy guzik, 14mm rivoli w kolorze vintage rose, 16,5 x 9 x 6 mm szklany czeski kaboszon, 3mm koraliki fire polish w kolorze opaque turquoise AB, 6mm koraliki w kolorze gold lustered pink marble, koraliki Toho 6/o w kolorze opaqeu lustered turquoise, Toho 11/o w kolorach permanent finish matte galvanized peach coral, opaque lustered turquoise, frosted dark bronze, Toho 15/o w kolorze opaque pastel frosted shrimp, Toho treasurze  w kolorze inside color rainbow crystal pale turquoise, koraliki Miyuki Delica w kolorze inside dyed root beer amber AB (DB0087), sznurek woskowany,  metalowe elementy wykończeniowe w kolorze miedzi. Wisior os spodu podszyty jest turkusowym supersuese. Wielkość wisiora ok.8,5 x 4,5 cm. Długość ok. 50 cm.



wisiorek z ozdobnym guzikiem, pendand and button, rococo pendant







Kończąc dzisiejszą podróż do przeszłości, chciałam Wam powiedzieć, że właśnie zaświeciło słońce. Czyżby magia wisiora zadziałała ??? 😉



Dziękuję Wam za to, że pomimo mojej długiej nieobecności wciąż do mnie zaglądacie. Jak i za wszystkie miłe słowa zostawione w postaci komentarzy.
Witam też serdecznie nowe obserwatorki. Mam nadzieję, że zechcecie zostać tu na dłużej 😊.

Zachęcam Was też do zrobienia własnej wersji kolczyków"Fagnano". Tutorial na nie znajdziecie TU i TU. A jak już je zrobicie, podeślijcie mi ich zdjęcia (adres mailowy znajdziecie w prawym górnym rogu na blogu). Już 4 osoby nadesłały mi swoje prace. Czekam na kolejne!
Ściskam Was mocno! 😊


niedziela, 6 listopada 2016

Kolczyki Fagnano - TUTORIAL


Jakiś czas temu obiecałam Wam nową instrukcję. Kiedy pokazałam kolczyki Fagnano oraz Fagnano II zyskały one ogromną aprobatę i z tego, co wiem, wielu osobom przypadły do gustu. Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami wiedzą jak zrobić takie kolczyki. Przygotowałam dla Was darmowy tutorial, z którego możecie korzystać i stworzyć swoją wymarzoną parę kolczyków.







Znajdziecie go w tym poście oraz na blogu Royal-Stone

A zatem do dzieła! :



Do ich wykonania potrzebne nam będą :
1.      Koraliki Toho round 15/o.
2.      Koraliki Toho round 11/o.
3.      Koraliki Miyuki Delica (ewentualnie Toho Treasure). Ja użyłam trzech różnych kolorów, ale można poprzestać na jednym lub dwóch.
4.      Bigle lub sztyfty.
5.      Igła w rozmiarze 12.
6.      Żyłka lub nici do beadingu pasujące kolorystycznie do koralików.
7.      Nożyczki.
8.      Mata do beadingu .
9.      Tacka do koralików, żeby nam się koraliki nie rozsypywały i nie mieszały.




Zaczynamy :-)

1.      Na ok. 120 cm żyłkę lub nitkę nabieramy 40 koralików Toho w rozmiarze 15/o w kolorze brązowym.





2.      Tworzymy okrąg,  przechodząc żyłką lub nitką przez wszystkie koraliki. Zostawiamy ok. 5 cm „ogonek”. Zawiązujemy supełek i przechodzimy igłą przez kilka koralików, chowając supełek wewnątrz koralików.


3.      Pomiędzy koraliki dodajemy stosując ścieg peyote koraliki Toho round 15/o. W sumie dodamy 20 koralików. 

Na końcu rzędu, dodając ostatni koralik,  przechodzimy przez ostatni koralik z pierwszego rzędu  i pierwszy dodany koralik w tym rzędzie. W taki sposób jak pokazano na zdjęciu:




4.      Stosując ścieg peyote pomiędzy koraliki Toho round 15/o  dodajemy koraliki Miyuki Delica w kolorze brązowym. Identycznym lub bardzo zbliżonym do koralików Toho round 15/o. Najpierw dodajemy 5 pojedynczych koralików, następnie 2 koraliki jednocześnie.  


Następnie 9 pojedynczych koralików, 1 raz podwójne, po czym znowu 4 razy pojedyncze. W sumie dodajemy 22 koraliki.


Na kolejnym zdjęciu zaznaczyłam na żółto miejsce dodania podwójnych koralików. Od tej pory,
w tych miejscach będziemy dodawać po 2 koraliki naraz.

Zmieniamy kolor koralików lub pozostajemy przy naszym. Powtarzamy czynności z poprzedniego rzędu. Pamiętając, by dodawać 2 koraliki łącznie w miejscach podwójnych koralików.



Łącznie dodamy 20 koralików pomarańczowych i 4 koraliki brązowe.



Możemy już nawlec na drugą igłę nasz pozostawiony ogonek i przechodząc przez kilka koralików, ukryć nitkę. Pozostałą część obcinamy nożyczkami.


5. Zmieniamy kolor koralików na czerwony i powtarzamy czynności. Łącznie dodamy 22 koraliki czerwone i 4 brązowe.


6.   W kolejnym rzędzie używamy wyłącznie koralików w kolorze brązowym. Łącznie dodamy 28 koralików. 
7.      Teraz dodajemy koraliki Toho round w rozmiarze 11/o. W miejscach dodawania podwójnych koralików dodajemy nie dwa, a 1 koralik Miyuki Delica. Utworzy on nam ładne wierzchołki naszego kolczyka.


Łącznie dodamy 26 koralików Toho round 11/o oraz 2 koraliki Miyuki Delica.

Na tym etapie taki element wygląda już na tyle ładnie, że moglibyśmy zakończyć naszą pracę. Wystarczyłoby dodać bigle i mielibyśmy gotowe kolczyki. My pójdziemy jednak dalej.

8. Nie obcinając nitki, przechodzimy igłą przez koraliki, w taki sposób, aby mniej  więcej w połowie długości kolczyków, wyjść igłą z koralika Toho round 15/o. Tak, jak pokazano to na zdjęciu.


9.  Zaczynamy dodawać brązowe koraliki Miyuki Delica. W miejscach zaznaczonym na zdjęciu na żółto, pomiędzy koraliki Toho round 15/o, należy dodać jednocześnie 2 koraliki Miyuki Delica (tak jak w p.4) .


 
Po zakończeniu rzędu z koralików Miyuki Delica, Wasza praca troszkę straci kształt. Dzieje się tak, ponieważ pomiędzy koralikami jest ciasno. Nie przejmujcie się jednak. Z każdym kolejnym rzędem wszystko wróci do normy. Na tym etapie będzie to wyglądało mniej więcej tak:



10.      W kolejnym rzędzie dodajemy łącznie 20 koralików pomarańczowych i 4 brązowe.

11.      Pomiędzy pomarańczowe koraliki dodajemy czerwone. Łącznie 22 koraliki czerwone i 4 brązowe.

12.      Przechodzimy do ostatniego już rzędu. Pomiędzy koraliki dodajemy koraliki w kolorze brązowym.

  13.Teraz musimy połączyć obie części. Wychodząc z koralika Miyuki Delica przechodzimy przez koralik Toho round 11/o (złoty) i ponownie przez następny w kolejności koralik Miyuki Delica. Zszywamy na zasadzie zamka błyskawicznego.

Dochodząc do wierzchołka kolczyka, przeszywamy złoty koralik Toho round 11/o, po czym pierwszy z podwójnych koralików Miyuki Delica. 

Następnie przechodzimy przez pojedynczy wierzchołkowy koralik i wbijamy się w drugi          z podwójnych koralików Miyuki Delica. 

Kontynuujemy zszywanie. Spróbujcie zacisnąć nić na tyle mocno, by wierzchołkowy koralik ustawił się ładnie po środku. Róbcie to z umiarem, by nie zerwać nitki.

14. Kiedy mamy już zszyty kolczyk, zawiązany i ukryty w koralikach supełek, nie obcinamy jeszcze nitki. Przechodzimy do wierzchołka naszego kolczyka. Nabieramy na nitkę  6 koralików Toho round 15/o oraz bigla. Wbijamy się igłą w ten sam koralik, tylko po drugiej stronie. Ponownie przechodzimy przez wszystkie 6 koralików. Wiążemy supełek. Ukrywamy go przechodząc przez kilka koralików, a pozostałą część nitki obcinamy.


Oczywiście najpierw możecie zrobić pętelkę, a potem dołączyć bigla. Mi było wygodniej w sposób, który opisałam powyżej.
Kolczyki są gotowe. Nie pozostaje mi już nic innego,  jak życzyć Wam miłego noszenia! J






Jeśli wykonacie kolczyki według mojej instrukcji, prześlijcie mi ich zdjęcia na maila miracolo.piccolo@gmail.com. Nie zapomnijcie się też podpisać. Z chęcią zobaczę jakie kolczyki stworzyłyście. Natomiast galerię zdjęć Waszych prac opublikuję na blogu oraz na moim fan page'u :-)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...