sobota, 1 listopada 2014

Festum omnium sanctorum II

Jak co roku 1 listopada oddajemy cześć wszystkim zmarłym męczennikomktórzy oddali swoje życie dla wiary w Chrystusa. Ten dzień sprawia, że trybiki naszego życia przestają kręcić się w dotychczasowym tempie. Tego dnia, oddając się zadumie, przystajemy na chwilę pytając "dlaczego?". I chyba nie ma osoby, która znalazłaby odpowiedź na to pytanie. Codzienne życie uświadamia nas o kruchości naszej egzystencji, o tym, że nic nie trwa wiecznie. Pozostaje nam zasada Carpe diem. Czyli, jak mawiał Horacy w swojej poezji, ""Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..." Parę lat temu, o mały włos, a stanęłabym po tej drugiej stronie. Wówczas doceniłam znaczenie życia. Stało się ono dla mnie prawdziwą wartością i nauczyłam się je szanować. Dziś wiem, że to jedna z cenniejszych rzeczy jaką mamy. 
Dlatego chcę dać od siebie tyle ile mogę. Przez cały rok pamiętam o tych którzy już odeszli. Zawsze staram się, by ich groby były zadbane i by były na nich kwiaty. Lubię też samodzielnie przygotowywać kompozycje z kwiatów.Najczęściej są to stroiki i wiązanki.
A czy wiecie, że stroiki i wieńce, wykonane z lekkością, bogatsze w różnorodne kolory, przywędrowały do Polski aż z Meksyku? W Meksyku Dzień Zmarłych nie jest kojarzony ze smutkiem i powagą, a Święto Wszystkich Świętych przypomina raczej karnawał niż wyniosłą zadumę. Takie podejście pozwala ludziom śmiechem 
i zabawą pokonać smutek i lęk przed śmiercią.
Nasza polska tradycja i charakter Wszystkich Świętych są inne. I niech takie pozostaną. Wyciszone, pełne spokoju i refleksji. Niech na grobach naszych bliskich, obok migoczących światełek zniczy, pojawią się kolorowe stroiki 
i wiązanki.
I ja przygotowałam wiązanki i stroiki, które położyłam na grobach moich najbliższych. Dziś w ten sposób mogę się odwdzięczyć tym, którzy obdarzyli mnie wielką miłością , każdego dnia pielęgnując pamięć o nich, dbając o miejsce ich spoczynku i powierzając ich w modlitwie Bogu.
Ze względów czysto praktycznych wiązanki zrobiłam ze sztucznych kwiatów. Użyłam jednak świeżych gałązek. Taki stroik będzie długo przyozdabiał nagrobek. Nie zapomniałam też o świeżych chryzantemach, pasujących do strzępiastej pomarańczowo - łososiowej chryzantemy ze stroika. Jednak co żywy kwiat to żywy...

Wybaczcie mi jakość zdjęć, ale miałam  dosłownie parę minut na ich zrobienie, więc są po prostu jakie są.













Dzisiejszy post chciałabym zakończyć, jakże wymownym, wierszem Wisławy Szymborskiej pod tytułem " Kot w pustym mieszkaniu"...

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.



 Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Wybaczcie mi, że jeszcze nie na wszystkie odpowiedziałam. Ostatnio zbyt dużo się dzieje w moim życiu, czas tak szybko ucieka, a ja mam zaległości w odwiedzaniu waszych zakątków. Postaram się wkrótce nadrobić wszystkie zaległości. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy. 




14 komentarzy:

  1. Twoje wieńce Kasiu są niezwykle wyjątkowe.. włożyłaś w nie wiele serca, a wyglądają też pięknie i nietuzinkowo... szczerze mówiąc to jeszcze tak ładnych nie widziałam... jedynie obawiam się, że takie perełki mogą szybko zniknąć? nie wiem jak jest u Was... u nas często na cmentarzu (jak moja mama zrobiła wiązankę) potrafiła przetrwać jeden.. dwa dni...

    Przeczytałam Twoje słowa i wiersz, który dodałaś... myślę, że takie chwile refleksji są potrzebne ludziom, którzy w pędzie dni zapominają o tym co najważniejsze, zapominają by docenić swoich bliskich, którzy są na co dzień obok... a tak naprawdę jedna sekunda może to zmienić... Szkoda, że bardziej docenia się wszystko dopiero jak "coś" się stanie, a człowiek pomimo, że bardzo chce nie zawsze jest w stanie żyć pełnią życia, i cieszyć się z tego, że ma tak wiele... bo żyje...
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam drugie podejście, bo za pierwszym po przeczytaniu wiersza ścisnęło mnie w gardle i wzrok zmętniał.
    Od czasu gdy pożegnałam tatę, gdy w to święto nie spiesząc się staję przy jego grobie przychodzi upierdliwa myśl 'jak to życie zapiernicza' i że z każdym rokiem coraz szybciej i że co roku coraz więcej mamy za sobą, a coraz mniej przed. Ze skruchą przyznaję się do zaniedbań wobec najbliższych i postanawiam zwolnić tempo i bardziej być dla nich, bo za chwilę będzie można tylko zdjęcie na półce poprawić. Pozdrawiam Cię cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, zapomniałam wypowiedzieć się na temat stroików - śliczne, w żywych kolorach i pięknie zakomponowane o wykonaniu nie wspomnę. Myślę że kwiaty sztuczne w tej chwili są tak do złudzenia podobne do żywych, że właściwie nie widać różnicy. Z tych samych powodów ozdabiam grób taty sztucznymi kwiatami.

      Usuń
  3. Piękne kompozycje Kasiu i kwiaty wyglądają jak żywe. Mi tutaj na Wyspach bardzo brakuje atmosfery listopadowego święta, choć uważam, że o ile pierwszego i drugiego listopada jest czas na zadumę, to w ostatni wieczór października ze swoją odrobiną karnawału nie musi owej zadumie szkodzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Droga!!! Stroiki są przepiękne!!! Wiesz ja też lubię to nasze polskie podejście do tego Święta, czyli spokojne, zadumane, ludzie wtedy zwalniają, znajdują co poniektórzy czas by odwiedzić najbliższych...Drażni mnie to nagłaśnianie halloweenowe, bo w tym nie ma nic co łączy się z pamięcią o Tych, których pożegnaliśmy....Moja Rodzina i Rodzina Męża jest naznaczona tragicznymi odejściami najbliższych. Moja Babcia zginęła tragicznie porażona piorunem, tato i czwórka jego rodzeństwa byli wtedy mali, kuzyn męża w młodzieńczym wieku również zginął od pioruna. Moja Mama, wraz z piątką rodzeństwa, została sierotą w wieku 2 lat, moi kuzyni również, gdyż ich ojcowie zmarli w wyniku poważnych chorób. Teściowa mając 4 lata straciła ojca, którego zastrzelili Niemcy (nie był w wojsku) nawet nie wie gdzie spoczywa, bo Niemcy nie wydali ciała....Jedyne co mnie denerwuje w te dni to podejście żyjących. Jeśli w ciągu roku jesteś często na grobach najbliższych, przygotujesz również się na to święto, ale się nie zjawisz bo cię choroba w domu zatrzyma, to żywi zaraz cię obgadają, że się nie zjawiłaś, zwłaszcza, że najwięcej do gadania mają ci, którzy tylko raz do roku zjawiają się na grobach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, nic tak nie dodaje życiu wartości jak otarcie się o drugą stronę... Więc Carpe diem... chwilo trwaj!
    Piękne kompozycje, elementy żywe i nieżywe... ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, piękny wiersz wybrałaś - rzeczywiście, aż serce ściska...
    Tak pełne zadumy posty trudno jest dobrze skomentować. Każdy z nas ma za sobą pewne przeżycia i bardzo różne podejście do Święta Zmarłych.
    Skupię się więc na tych pięknych stroikach. Widzę, jak dużo serca w nie włożyłaś, jednak serce sercem, ale Ty masz zwyczajnie talent florystyczny! Kasiu, ja wiem, że Twój blog jest bardzo biżuteryjny, ale mnie się marzy obejrzeć od czasu do czasu Twoje inne prace.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne wieńce zrobiłaś! My też kręcimy nosem na te kupne, bo nigdy nie są zgodne z oczekiwaniami, a to zbyt kolorowe, przeładowanie, tandetne i do tego drogie. W tym roku z braku czasu zmówiliśmy w kwiaciarni, co wyglądało zabawnie bo zmówienie składał mój mąż z moim bratem. Dwóch panów pokazywało pani jak ma wyglądać kompozycja ;) Koniec końców nawet kwiaciarka była zadowolona i dała moim panom rabat, a wiązanka wyszła skromna, stonowana i taka jak lubiła moja mama, bo to na jej grobie została złożona.
    Ostatnio sporo się mówi w Internetach na temat Wszystkich Świętych i Zaduszek, że nienależycie czczone, że po co w ogóle czczone, że katolickie, a Halloween weselsze, ja w tym roku postanowiłam mieć to wszystko gdzieś i po prostu robię swoje, idę na groby dla moich zmarłych krewnych i im oddaję cześć. Bo rzecz jasna wieńce są najczęściej komentowane wśród żywych bywalców cmentarzy. Nie zapomnę nigdy ciętej riposty mojego śp pradziadka, któremu kuzynka wytknęła, że jakiś mizerny wieniec zmarłej żonie sprawił "specjalnie mały, żebyś Janka mogła w tym roku zmieścić znicz". Rzecz jasna ciocia Janka znicza nie miała :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, Twoje kompozycje są olśniewająco piękne - z resztą już nas kochana przyzwyczaiłaś do perfekcji w każdym calu :) Tak sobie nawet w ostatnich dniach myślałam, czy Kasia pokaże swoje stroiki, bo bardzo chętnie bym je zobaczyła :)
    Pozdrawiam ciepluteńko :)
    P.S. Ten wiersz Szymborskiej od czasów liceum należy do moich naj, naj ulubionych w jej twórczości. I jeszcze Kobieta. Uwielbiam wiersze naszej Noblistki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam z czasów dzieciństwa coroczne robienie wiązanek i wieńców na ten dzień jedyny w roku. Pamiętam zapach igliwia w korytarzu, gdzie rozłożone były gotowe bo tam chłodniej. I pamiętam, jak mnie mama uczyła robić kwiaty z bibuły. Dziś już mniej się robi w takim stylu ale białe bibułowe chryzantemy albo czerwone bibułowe różyczki drucikiem przyczepiane do wiązanek to coś specjalnego. Wyjątkowego bo tylko na tą okazję.
    Bardzo lubię ten dzień- jego atmosferę ale jeszcze bardziej lubię sama chodzić na cmentarz w innych porach roku, wtedy najlepiej"rozmawia" mi się z bliskimi, których już koło mnie nie ma.
    Wiersz wybrany przez Ciebie idealnie oddaje atmosferę tęsknoty za kimś, kto odszedł i już nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne i gustowne stroiki, takie idealne i w sam raz. Powiem Ci, że całkiem podobne do moich tegorocznych, jednego też zrobiłam na bazie z gałęzi :) No i zazwyczaj też sztuczne kwiaty, a żywe "zielone", ze względów praktycznych. Już od kilku lat staram się robić takie rzeczy sama, w przeciwnym razie chyba czekałoby mnie bankructwo - zwłaszcza w tym roku ceny mocno poszły w górę, przynajmniej w mojej okolicy.
    PS: A przy tym wierszu zazwyczaj strasznie się rozklejam i biorę go bardzo do siebie, pewnie ze względu na swoje futrzaki...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, piękne wiązanki zrobiłaś. Jak dla mnie to kolor kwiatów i ich układ spokojnie mogą być jako inspiracja do Twoich prac.
    Wiersz piękny, prawdziwy i bardzo smutny - jak go czytałam to pomyśłałam sobie też i o moich kociakach.
    Pozdrawiam Marta.

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz podobne podejście do Święta Wszystkich Świętych i Wszystkich Zmarłych jak ja. Fajnie znaleźć w sieci bratnią duszę w tym jakże materialnym świecie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...