Miał być słoneczny długi majowy weekend, ale u mnie dzisiaj deszcz pada i zimno się zrobiło. Siedzę sobie przed komputerem i podziwiam wasze prace. I tak sobie pomyślałam, że może i ja napiszę jakiś post i się wam pochwalę.
Z pewnością już wiele z was słyszało o inicjatywie JOIS. Już jakiś czas temu i ja dołączyłam do tej inicjatywy i stałam się projektantką marki JOIS. Przypomnę tu tylko, że JOIS
to marka stworzona przez grupę prawie siedemdziesięciu zdolnych, polskich
rękodzielniczek. Przez dziewczyny, które tworzą biżuterię z pasją i radością.
To odpowiedź na ogrom zalewającej nas zewsząd tandetnej biżuterii, która często
reklamowana jest jako coś oryginalnego i wyjątkowego. Tymczasem klienci nie przypuszczają
nawet, że w naszym kraju mieszkają osoby tworzące rzeczy piękne
i niebanalne, a często jedyne w swoim rodzaju. Tylko nie mają wsparcia
finansowego wielkich koncernów, które lansują modę dla „klonów”. Stąd
inicjatywa i pomysł na to, by się zrzeszyć i pokazać, że polskie rękodzieło istnieje i
stanowi alternatywę dla osób poszukujących rzeczy nietuzinkowych. A także dla
tych, którzy cenią doskonałą jakość. To także wzajemne wsparcie i reklama dla twórców polskiego rękodzieła.
W myśl
przysłowia - cudze chwalicie, swego nie znacie. W
tej chwili JOIS to przede wszystkim bransoletki oraz naszyjniki szydełkowo-koralikowe (ang.
bead crochet oraz bead crochet rope), wykonane z maleńkich szklanych koralików, najwyższej jakości. Tego typu bransoletki czy naszyjniki dają możliwość personalizacji produktu. Kontaktując się z projektantką można nie
tylko kupić gotową bransoletkę czy naszyjnik, ale również zamówić je w swoim ulubionym kolorze lub wzorze.
Bransoletkę, którą chcę wam dzisiaj pokazać zaprojektowałam specjalnie dla JOIS. Została wykonana z koralików Toho w rozmiarze 11/o. Toho w kolorze hematytu połączyłam z koralikami Fire Polish w odcieniu czerwieni. Bardzo lubię takie połączenie różniej wielkości koralików. Możecie je zobaczyć choćby
TU . Bransoletka to sznur szydełkowo- koralikowy na 9 koralików w rzędzie, wykonany metodą ukośnikową.
Do bransoletki dołączyłam koraliki z hematytu oraz czerwony szklany kryształek. Wzór mojego pomysłu, najprostszy z najprostszych.
Hematyt to naturalny minerał . A czy wiecie, że ciemny, srebrzysto czarny na zewnątrz, po przekrojeniu ukazuje rdzawo czerwony środek? W starożytnym Babilonie uważany był za Kamień Wojowników. Jest symbolem trwałości, siły, trzymania się zasad, poświęcenia, ale również atrakcyjności i osiągania zamierzonych celów. Myślę, że to wystarczająca ilość powodów, by go nosić ;-).
Materiały : koraliki Toho 11/o w kolorze hematite oraz trans rainbow ruby, 3mm Fire Polish w kolorze mid siam ruby AB, koraliki naturalnego hematytu, szklany czerwony czeski kryształek, metalowe antyalergiczne elementy wykończeniowe. Długość bransoletki wraz z zapięciem 21 cm. Szerokość ok. 1,1 cm.
To jeszcze nie koniec mojego chwalipięctwa. Właśnie otrzymałam kolejne wyróżnienie "Liebster Award" od
Betki i jej bloga. Elu, z całego serca ci dziękuję :-). Zajrzyjcie na blog Eli, bo właśnie pokazała przepięknie oprawiony labradoryt. Zapewniam was też, że znajdziecie tam mnóstwo pięknych i ciekawych prac. Zobaczycie też coraz to lepsze zdjęcia. Ela idzie pod tym względem jak burza i doskonali swój koralikowy i fotograficzny warsztat.
Tradycyjnie też nie nominuję kolejnych blogów, bo po prostu nie jestem w stanie wytypować tych "wybrańców". Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Dziękuję bardzo za wszystkie pozostawione tu komentarze. Miło mi też powitać nowych obserwatorów. Cieszę się ogromnie, że jest was już 200 !
Mam nadzieję, że pogoda okaże się łaskawsza i wyjdzie słoneczko z za chmur. Życzę wam zatem miłej majówki ! :-)